Rządowy zespół ds. motoryzacji "czasowo" zawiesił prace nad zastąpieniem akcyzy na auta przez system opłat sprzyjających ekologii - poinformowało "Gazetę Wyborczą" ministerstwo gospodarki. Według wcześniejszych, nieoficjalnych doniesień, pieniędzmi z ekopodatku rząd miał płacić premię za złomowanie starych i kupno nowych aut.
Według gazety, decyzję o zawieszeniu prac nad projektem podjął międzyresortowy zespół ds. wzrostu konkurencyjności przemysłu motoryzacyjnego już na swoim trzecim posiedzeniu. Kolejne posiedzenie zaplanowano dopiero na drugą połowę września. Sygnały o tym, że do końca roku podatek nie zastąpi akcyzy, płyną też z ministerstwa finansów.
A miało być po europejsku
Zastąpienie akcyzy podatkiem ekologicznym zapowiedziano klika miesięcy temu. Miała się ona przyczynić do wzrostu sprzedaży nowych, bardziej przyjaznych środowisku aut i spadku importu dymiących wraków. Akcyza zależy bowiem głównie od wartości auta, a więc zachęca do importu pojazdów jak najtańszych, zwykle starych i zużytych. Podatek ekologiczny miał być zależny głównie od ilości emitowanych przez nasz samochód spalin. Miał się też przyczynić do wyciągania rodzimego przemysłu motoryzacyjnego z kryzysu, bo rząd miał płacić premię za złomowanie starego samochodu i kupno nowego.
Takie premie wprowadziło już 13 państw UE. We Francji za sprawą premii do połowy czerwca kierowcy kupili dodatkowo 200 tys. nowych aut. A jak wynika z danych firmy Samar - eksperta polskiego rynku samochodowego, w tym roku Polacy kupią o 20-30 proc. mniej nowych aut niż przed rokiem.
Źródło: Gazeta Wyborcza