Dołki bessy najprawdopodobniej są już za nami. Czy więc mamy hossę? Z analizy zachowania indeksu Standard and Poor's 500 od lat 70. XIX wieku wynika, że pierwszej fali hossy mogą, ale nie muszą towarzyszyć lepsze dane makroekonomiczne, w tym te o aktywności gospodarczej i nastrojach konsumentów - uważa analityk X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
Analityk twierdzi, że jeśli obecna sytuacja nie jest wyjątkowa, wkrótce powinniśmy zauważyć wyraźną poprawę amerykańskiego wskaźnika aktywności gospodarczej ISM, a być może również wskaźnika nastrojów sporządzanego przez University of Michigan (UM).
Twierdzi on, że w ogromnej większości przypadków dane dotyczące PKB i zysków firm stanowiły jedynie potwierdzenie lepszej sytuacji po tym, jak hossa już się rozpoczęła.
- Ostrożniejszy inwestor może chcieć poczekać na takie potwierdzenie - pisze Kwiecień.
- Na rynku ciąży obawa o wysokość strat, które jeszcze ogłosi sektor finansowy i część inwestorów może obawiać się „trupów w szafie” na wzór roku 2002. Oznacza to, iż z triumfalnym ogłoszeniem nowej hossy musimy jeszcze poczekać - dodaje.
Hossa w środę, bessa w czwartek
Po środowym ogłoszeniu, że indeks ISM dla przemysłu w USA wzrósł w sierpniu do 56,3 punktu z 55,5 punktu miesiąc wcześniej inwestorzy na całym świecie ruszyli do zakupów akcji.
Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji wzrósł o 2,7 proc., do 5.366,41 pkt., frankfurcki DAX wzrósł o 2,68 proc., do 6.083,90 pkt. W USA Dow Jones Industrial wzrósł o 2,54 proc. do 10.269,47 pkt., S&P 500 o 2,95 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.080,29 pkt., a Nasdaq zwyżkował o 2,97 proc. do 2.176,84 pkt.
Jednak czwartek europejskie giełdy rozpoczęły od niewielkich spadków o 0,3-0,6 proc., jakby inwestorzy zastanawiali się, czy w środę nie zagalopowali się za daleko.
Ale - jak pisze Kwiecień - poprzednie hossy charakteryzowały się jeszcze jednym szczegółem. Poprzedzało je wygaśniecie zmienności indeksu S&P 500. - W połowie przypadków notujemy spadek zmienności do relatywnie niskich poziomów jeszcze przed rozpoczęciem większych wzrostów - pisze Kwiecień.
Źródło: pb.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24