Unijny komisarz uspokaja, że polskie postulaty w sprawie "pakietu klimatycznego" zostaną uwzględnione - przynajmniej częściowo... Niestety, wygląda na to, że nie będą to postulaty najważniejsze.
Komisarz UE ds. środowiska Stawros Dimas zastrzegł, że weźmie pod uwagę poprawki strony polskiej, ale nie mogą naruszyć głównego celu UE, czyli obniżenia do 2020 roku o 1/5 emisji dwutlenku węgla. Deklarację taką złożył po spotkaniu z ministrem środowiska Maciejem Nowickim w Brukseli, w którym uczestniczyli też komisarz ds. energii Andris Piebalgs oraz organizator spotkania - eurodeputowany Jerzy Buzek (PO).
Poruszymy fundamenty "karcianego domku"?
Jeśli propozycja KE przejdzie w obecnym kształcie, to Polakom grożą podwyżki cen prądu o 70 proc. nowicki o klimacie
Mimo to jego wypowiedź świadczy o złagodzeniu stanowiska Brukseli. Dotychczas komisarz kategorycznie ostrzegał, że jakiekolwiek zmiany przedstawionego przez Komisję Europejską pakietu spowodują, że "cała misterna konstrukcja rozleci się jak domek z kart".
Chodzi przede wszystkim o limity przydziału dwutlenku węgla. Komisja Europejska chce, aby od 2013 roku, zamiast darmowych pozwoleń – jak ma to miejsce dzisiaj - firmy wszystkie pozwolenia na emisję CO2 kupowały na otwartych aukcjach. Przeczytaj więcej o systemie zaproponowanym przez KE
Zdaniem wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, system aukcyjny na uprawnienia do emisji CO2 powinien być wdrażany, ale stopniowo. Szef resortu gospodarki uważa, że Polska wśród nowych krajów UE najbardziej ucierpi na wprowadzeniu systemu aukcyjnego, bo 93 procent energii elektrycznej jest u nas produkowane z węgla.
- To byłby paradoks, gdyby Polska została ukarana radykalnym wzrostem cen energii za to, że stała się członkiem UE - powiedział Pawlak w środę w Warszawie.
Będzie drożej albo... dużo drożej
- Trudno będzie w tej kwestii cokolwiek uzyskać – ocenił po zakończeniu brukselskich rozmów minister Nowicki. Wcześniej ostrzegał on, że jeśli propozycja ETS [unijnego systemu handlu emisjami gazów cieplarnianych - red.] przejdzie w zaproponowanym kształcie, to Polakom grożą podwyżki cen prądu nawet o 70 proc.
To byłby paradoks, gdyby Polska została ukarana radykalnym wzrostem cen energii za to, że stała się członkiem UE pawlak o klimacie
- ETS nie zwiększy cen energii do tego stopnia, jak czytałem w polskiej prasie (...). Nasze kalkulacje pokazują, że to będzie około 15 procent - ocenił jednak w środę Dimas. Ale - przyznał – nawet taka podwyżka może być zbyt wysoka dla najuboższych. - Dlatego przygotujemy różne opcje, tak by najbiedniejsi nie odczuli konsekwencji walki ze zmianami klimatycznymi. Nie chcemy tworzyć żadnych problemów społecznych ani gospodarczych - zadeklarował.
Chciał dobrze… wyszło jak zawsze
Strona polska zaproponowała dwa rozwiązania: stopniowe dochodzenie do systemu handlu emisjami (tzw. fasing in) lub stosowanie zasady bezpłatnych zezwoleń emisji CO2 dla najlepszych technologii (tzw. benchmark).
- To też doprowadza do redukcji emisji, ale znacznie tańszym kosztem. Stanowi bezpośredni impuls, by modernizować produkcję - powiedział min. Nowicki. Dodał, że polskie postulaty w sprawie pakietu kllimatyczno-energetycznego popierają kraje Grupy Wyszehradzkiej, a także Rumunia, Bułgaria, Estonia, Cypr, Grecja, a także - w pewnym stopniu - Niemcy.
- Polska nie zdąży w ciągu 8 lat wybudować elektrowni jądrowej, która mogłaby bezemisyjnie dostarczać energię - powiedział z kolei Pawlak.
Poinformował też, że we wtorek próbował przekonać premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego do uwzględnienia w projekcie przyszłorocznego budżetu państwa środków na inwestycje w zwiększenie wydobycia węgla. - Niestety, nie udało się – powiedział
Nawet prezydent wie, że będzie ciężko…
Oczekuje wstępnego porozumienia w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego do końca roku, tak by dać silny sygnał determinacji UE dimas
Z kolei przebywający w Nowym Jorku prezydent Lech Kaczyński powiedział w środę po spotkaniu tzw. trójki klimatycznej w ONZ, że spodziewa się, że ustalenia w sprawie nowej umowy mającej przeciwdziałać zmianom klimatu będą zapewne trudne do osiągnięcia. Dlatego - mówił - czeka nas "praca tytaniczna i wymagająca decyzji na najwyższym szczeblu".
Są też i dobre wieści
Drugi polski postulat spotkał się z większym zrozumieniem. Dotyczy ulgowego potraktowania sektora ciepłowniczego w unijnym systemie handlu emisjami gazów cieplarnianych, który wymusza redukcje emisji CO2. KE proponuje, by sektor ten był traktowany tak jak elektroenergetyka, co oznacza, że całość praw do emisji zakłady musiałyby kupić na specjalnych aukcjach już w 2013 roku.
Polska zabiega o to, by ciepłownictwo było traktowane ulgowo, jak niektóre najbardziej energochłonne sektory przemysłu.
- W moim przekonaniu zyskał zrozumienie nasz postulat, jeśli chodzi o system ciepłowniczy. To już byłby ogromny sukces, dlatego że w budżetach rodzin polskich energia stanowi 12 procent: z tego 8 procent ogrzewanie, a 4 proc. energia elektryczna - powiedział minister Nowicki.
Źródło: tvn24.pl, PAP, nSport
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu/spekulator