- Około 40 tys. osób starających się o kredyt hipoteczny, czyli niemal co piąty klient, może w przyszłym roku zostać odesłany z kwitkiem – szacują bankowcy. Powód to wchodząca w życie nowelizacja tzw. rekomedacji S, która nakłada na banki obowiązek zaostrzenia warunków udzielania kredytów.
Z sondy przeprowadzonej przez Open Finance głównie wśród dużych banków wynika, że wchodzące w życie z końcem tego roku nowe przepisy znowelizowanej rekomendacji S utrudnią dostęp do kredytów hipotecznych dla około 15-20 proc. klientów. Grupa odsyłanych z kwitkiem wzrośnie więc o ok siedem proc. Biorąc pod uwagę, że rocznie udzielanych jest około 220-230 tys. kredytów, klientów w kłopocie może być nawet ponad 40 tys.
Mniej na krócej
Zgodnie z zaleceniami Komisji Nadzoru Finansowego, zawartymi w znowelizowanej Rekomendacji S, banki od przyszłego roku zmuszone są liczyć zdolność kredytową klientów maksymalnie dla okresu 25 lat, nawet gdyby kredyt zaciągany był na dłużej. Krótszy okres spłaty to automatycznie wyższa rata, a ta (łącznie z innymi kredytowymi obciążeniami) nie może przekraczać połowy dochodów, jeśli wynagrodzenie klienta nie jest wyższe niż średnia krajowa, albo 65 proc., jeśli dochody tę średnią przekraczają. Osoba, która dziś maksymalnie może otrzymać 300 tys. zł na 30 lat w styczniu pożyczy najwyżej 279 tys. zł.
Dużo gorzej sytuacja wygląda w przypadku kredytów walutowych. Rekomendacja S nakazuje, aby rata takiego kredytu nie przekraczała 42 proc. wartości dochodów, bez względu na wysokość zarobków. Dla osób zarabiających powyżej przeciętnej, w połączeniu z 25-letnim okresem spłaty, oznacza to ścięcie możliwej do uzyskania kwoty o około 40 proc. I np. z obecnie dostępnego kredytu na 500 tys. zł zostanie opcja na pożyczenie najwyżej 300 tys. zł.
Źródło: bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24