Jaka przyszłość czeka zatrudniające tysiące osób polskie zakłady Opla? W naszym rządzie nikogo ta sprawa nie interesuje, mimo, że ich właściciel jest na skraju bankructwa - pisze "Gazeta Wyborcza".
Do końca maja balansujący na krawędzi bankructwa amerykański General Motors chce sprzedać kontrolny pakiet Opla i pozostałych zakładów w Europie, które zatrudniają ok. 56 tys. ludzi - pisze "GW".
Jej zdaniem, to wielkie wyzwanie dla Polski, która była filarem GM w Europie Środkowej i Wschodniej. Z fabryki aut w Gliwicach do czasu kryzysu wyjeżdżało co szóste auto Opla produkowane w Europie. GM jest też wspólnikiem dwóch wielkich fabryk silników Diesla w Polsce. Koncern ma 60 proc. w spółce z japońskim Isuzu produkującej silniki w Tychach, a także połowę udziałów w spółce z Fiatem produkującej w Bielsku-Białej. W zakładach tych pracuje ok. 4-5 tys. osób, a ich kooperanci zatrudniają jeszcze kilkadziesiąt tysięcy pracowników - wylicza gazeta.
O przejęcie Opla zabiega Fiat. W poniedziałek szef włoskiego koncernu Sergio Marchionne rozmawiał o tym z ministrem gospodarki Niemiec Karlem-Theodorem zu Guttenbergiem. - Fiat chce utrzymać produkcję wszystkich fabrykach aut Opla w Niemczech, choć niepewny jest los niemieckiej fabryki silników - mówił minister zu Guttenberg po spotkaniu z szefem włoskiego koncernu. Utrzymania wszystkich miejsc pracy w niemieckim Oplu zażądał od Fiata wicekanclerz Frank-Walter Steinmeier.
Co z tą Polską fabryką?
Ale co Fiat chce zrobić z fabryką Opla w Gliwicach? - Nie mamy w tej sprawie nic do powiedzenia - ucina w rozmowie z "Gazetą" rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar. A może włoski koncern swoje zamiary omawia z rządem? - Nie mam wiedzy w tej sprawie - mówi "Gazecie" rzecznik rządu Paweł Graś i odsyła do ministerstw Gospodarki i Skarbu. - Nikt się do nas nie zgłaszał - twierdzi rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór. Także urzędnicy w Ministerstwa Gospodarki nie udzielają odpowiedzi.
- W rządzie nie ma chyba nikogo, kto zajmowałby się przyszłością polskich fabryk GM. A jeśli nikt nie będzie o nie walczyć, to decyzje o ich przyszłości będą podejmowane tylko za granicą - komentuje ekspert branży motoryzacyjnej Wojciech Drzewiecki z firmy Samar.
A może Rosjanie?
Być może jednak Opel trafi nie do Fiata, a w zupełnie inne ręce. Konkurencyjną ofertę Berlin dostał od konsorcjum Rosjan i Magna International. To jeden z największych producentów części samochodowych na świecie. Magna liczy na 19,1 proc. akcji Opla, a 30 proc. dostanie zaprzyjaźniony z Putinem rosyjski multimiliarder Oleg Deripaska i państwowy Sbierbank, największy rosyjski bank detaliczny - ujawnił dziennik "Rheinische Post".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24