Zdaniem ministra pracy w najbliższym czasie Chiny będą musiały stawić czoła poważnym problemom z bezrobociem. Każdego roku na rynek pracy wchodzi 20 mln pracowników, na których czeka zaledwie 12 mln stanowisk.
Podczas Krajowego Kongresu Ludowego minister pracy Tian Chengping oznajmił, że celem rządu jest utrzymanie bezrobocia w miastach na poziomie nie wyższym niż 4,5 proc. Rząd zamierza także utworzyć w tym roku 10 mln nowych miejsc pracy oraz znaleźć zatrudnienie dla pięciu mln zwolnionych pracowników.
W ciągu ostatnich pięciu lat w chińskich miastach stworzono około 51 mln miejsc pracy a na różnego rodzaju programy wspomagające zatrudnienie rząd wydał ponad 9 mld dolarów. Działania te okazują się jednak niewystarczające.
Sterowanie nie pomaga
Oprócz nieustannie powiększającej się liczby bezrobotnych dużym problemem jest także silna presja ze strony absolwentów uczelni, wchodzących na rynek i rozpoczynających poszukiwanie pierwszej pracy. Niedawno w Chinach wprowadzono nowe przepisy dotyczące zatrudnienia. Ułatwiają one pracownikom podpisanie umów opiewających na dłuższy okres oraz nakładają na firmy obowiązek przeznaczenia większych sum na fundusze emerytalne oraz ubezpieczeniowe.
Zdaniem wielu pracodawców przepisy te są jednak zbyt restrykcyjne i tylko pogarszają sytuację. Jednak ministerstwo pracy odpiera te zarzuty mówiąc, że nie można dążyć do zmniejszenia bezrobocia kosztem pogorszenia warunków pracy. Mimo szybkiego, wynoszącego w zeszłym roku ponad 11 proc. wzrostu gospodarczego istnieją obawy, że osłabienie koniunktury w Stanach Zjednoczonych może doprowadzić do spadku eksportu i zatrudnienia w Chinach. Według oficjalnych danych bezrobocie w Chinach wyniosło w 2007 roku 4,2 proc. Eksperci podkreślają jednak, że wartość ta nie oddaje faktycznego stanu rzeczy, gdyż oficjalne dane uwzględniają jedynie bezrobocie w miastach.
Źródło: bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24