Na nowo otwartym terminalu londyńskiego lotniska Heathrow wciąż panuje chaos. Linie British Airways odwołały w sobotę 67 spośród swoich 330 lotów, głównie na trasach krajowych. Sterty nieodprawionego bagażu podróżnych sięgają 15 tysięcy sztuk.
Heathrow należy do najruchliwszych europejskich portów lotniczych. Jego problemy miała rozwiązać budowa nowego, piątego terminalu. Jednak po jego otwarciu nastąpił kryzys.
Od czwartku do soboty z terminalu piątego odwołano łącznie 208 lotów. Już zapowiedziano, że w niedzielę odwołanych będzie dalszych 37 lotów.
Sterty bagażu wymagające sortowania rosną, ponieważ pasażerowie niektórych lotów odlecieli tylko z bagażem podręcznym, a inni znużeni wielogodzinnym czekaniem na odbiór walizek poprosili o dostarczenie ich pod wskazany adres.
British Airways nie podają, jak długo potrwa rozładowanie stert bagażu. Torby i walizki na terenie Wielkiej Brytanii zostaną wysłane właścicielom przesyłką kurierską, a należące do cudzoziemców trafią na najbliższy dostępny lot. Liniom lotniczym, które przywiozły pasażerów na Heathrow, gdzie mieli się przesiąść na lot BA, polecono zatrzymać bagaż tej kategorii pasażerów.
Samolot odlatujący w sobotę do Larnaki na Cyprze z bagażem pasażerów musiał go wyładować, ponieważ pilot oznajmił pasażerom, że bagaż nie został należycie prześwietlony - podała BBC. Bez bagażu odleciał też samolot wiozący wycieczkę dzieci szkolnych na narty.
Opozycyjna partia konserwatywna zaapelowała w sobotę o wszczęcie dochodzenia w sprawie "chaosu i zamieszania", które zapanowały na terminalu użytkowanym przez British Airways już w czwartek, niespełna godzinę po inauguracji lotów. Stowarzyszenie Izb Handlowych uważa, że terminal jest antyreklamą dla Londynu i BA.
Rzeczniczka BA tłumaczyła, że odwoływanie lotów jest spowodowane awarią systemu obsługi bagażu. Zapowiedziała, że zwłoka w odlocie rejsowego lotu nie przekroczy 30-40 minut i nie będzie dotyczyć wszystkich lotów.
Cytowany przez agencję PA nie wymieniony z nazwiska pracownik techniczny ujawnił, że na 16 wind sprawna jest tylko jedna. Według niego winę za niedogodności ponosi operator lotniska BAA (British Airport Authority), a lotnisko, choć niewątpliwie imponujące, przypomina "supermarket w trakcie uzupełniania braków na półkach".
Źródło: PAP, tvn24.pl