- Jedziemy na szczyt w nastroju bojowym, ale w granicach racjonalności. Na pewno jesteśmy nastawieni na to, by uzyskać rozstrzygnięcie, jeśli chodzi o ustalenie wieloletnich ram finansowych na tym szczycie - powiedział w rozmowie z TVN CNBC minister finansów Jacek Rostowski. Dodał jednak, że na rozpoczynającym się dziś szczycie kompromis może nie zostać osiągnięty.
W Brukseli rozpoczyna się dziś nadzwyczajna Rada Europejska, czyli szczyt przywódców państw i rządów w sprawie nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-20 pod przewodnictwem szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.
Polska zgodnie z propozycją Van Rompuya może liczyć na ok. 73,9 mld euro na politykę spójności, czyli mniej niż proponowała KE, ale więcej niż z obecnie trwającego budżetu (68 mld euro).
Premier Tusk zapowiedział, że dla Polski kompromis nie może polegać na zbliżeniu się do najmniej dla nas korzystnej i proponującej największe cięcia propozycji brytyjskiej. Polski premier zadeklarował też, że zastosowanie weta - z punktu widzenia 15 państw przyjaciół spójności - jest ostatecznością.
Spokojnie
Rostowski pytany o możliwe weto, które mogłaby postawić Polska, jeśli warunki finansowe nie będą dla nas korzystne, mocno podkreślił: - Wszelkie sugestie, że dobrze jest igrać wetem kiedy nie jest się do tego absolutnie przymuszonym, są w mojej opinii totalnym nieporozumieniem. Jeżeli padnie weto i nie będzie ono przezwyciężone na następnym szczycie, który zająłby się wieloletnimi ramami finansowymi i dotarlibyśmy do końca 2013 roku bez uzgodnionego budżetu unijnego, to jedyny sposób na to, żeby zapewnić wypłatę środków unijnych, a szczególnie spójności, będzie przez stworzenie koalicji większościowej - powiedział minister.
I zaznaczył: - Na pewno kraj, który postawiłby weto byłby w szczególnie trudnej pozycji, aby taką koalicję stworzyć. Byłoby bardzo źle, gdyby Polska musiała zastosować weto - ocenił.
Rostowski powiedział też, że istnieje możliwość nie osiągnięcia porozumienia na tym szczycie. - Nie pamiętam w ostatnich okresach siedmioletnich, żeby na pierwszym szczycie kompromis był osiągnięty. Tak nie było w 2007 roku i myślę, że musimy się liczyć z tym, że może się nie udać na tym pierwszym sczycie. To nie jest nasz cel, naszym celem jest dogadać się teraz - stwierdził minister finansów.
Autor: mn//gak/k / Źródło: tvn24.pl, TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC