Minister gospodarki i energetyki w tymczasowym bułgarskim rządzie Wasyl Sztonow wyraził w piątek przekonanie, że gazociąg South Stream, który ma dostarczać do Europy Środkowej rosyjski gaz, omijając Ukrainę, jest korzystny dla Bułgarii.
- South Stream jest projektem, w który wierzymy wszyscy – zarówno Bułgaria, jak i Rosja oraz Europa. Byłoby bardzo dobrze, gdyby został zrealizowany – powiedział na konferencji prasowej. Według Sztonowa projekt "nie powoduje prawie żadnego finansowego ryzyka dla Bułgarii w odróżnieniu m.in. od planu rozbudowy elektrowni atomowej w Kozłoduju".
Zyski maksymalne
Minister podkreślił, że jego ekipa pracuje na rzecz dostosowania projektu do wymagań unijnych i "wyciągnięcia przez Bułgarię z niego maksymalnych zysków". Sztonow stwierdził, że obecnie Bułgaria posiada w zbiorniku Cziren na północnym zachodzie kraju zapasy gazu na mniej więcej trzy miesiące. Zbiornik będzie maksymalnie wypełniony i wtedy zapasy wystarczyłyby na cztery miesiące, gdyby dostawy przez Ukrainę zostały przerwane. W przedostatnim dniu swojej pracy ustępujący bułgarski rząd wydał zezwolenie na budowę terminalu i stacji kompresorowej dla South Stream pod Warną, mimo zapewnień ówczesnego premiera Płamena Oreszarskiego, że wszelkie prace nad projektem zostały wstrzymane do czasu usunięcia zastrzeżeń KE.
Unijne prawo
W czerwcu KE uruchomiła procedurę o naruszenie unijnego prawa wobec Bułgarii. Ma to związek z wyborem inwestora bułgarskiego odcinka South Stream. Komisja uważa, że Bułgaria złamała zasady wewnętrznego rynku UE dotyczące przyznawania zamówień publicznych. Od decyzji gabinetu Oreszarskiego w sprawie zezwolenia na budowę stacji pod Warną odwołało się kilka organizacji ekologicznych. Liczący 3,6 tys. km South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI, który ma zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Środkowej i Południowej z pominięciem Ukrainy.
Przepustowość South Streamu ma wynieść 63 mld m sześc. gazu rocznie. Rura ma prowadzić z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Ma to być kolejny, po Nord Stream, rurociąg omijający Ukrainę. Bułgarski, lądowy odcinek South Streamu długości 540 km, ma mieć trzy stacje kompresorowe i jedno 59-kilometrowe odgałęzienie.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom | Arch. TVN24