- To ja jestem zbulwersowany tym, że doradca prezydenta tak nieuważnie go słuchał - mówił w "Kropce nad i" Piotr Kownacki. Była to odpowiedź szefa prezydenckiej kancelarii na słowa doktora Ryszarda Bugaja, który w poniedziałkowych "Faktach po Faktach" przyznał, że "zbulwersowała" go przychylność Lecha Kaczyńskiego do obniżenia podatku VAT.
Kownacki ruszył prezydentowi z pomocą i od razu zaznaczył, że Bugaj po prostu źle zrozumiał (podobnie jak większość politycznych komentatorów) słowa Lecha Kaczyńskiego z orędzia.
- Jestem zbulwersowany tym, że doradca prezydenta tak nieuważnie go słucha. Prezydent nie powiedział, że chce obiżenia VAT-u. Powiedział, że warto o tym dyskutować, a nie żeby go obniżyć. Lech Kaczyński jest po prostu przeciwnikiem takiej sytuacji, w której rząd - tak jak dziś - nic nie robi ws. kryzysu i tylko czeka na to, co się stanie - przekonywał szef kancelarii.
"Może to tylko takie powiedzenie"
Kownacki odniósł się też do informacji poniedziałkowego "Dziennika", że jedną z autorek orędzia była Zyta Gilowska, b. minister finansów, i że to właśnie jej pomysły wyparły za namową prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego pomysły, których autorem był Bugaj. - Zostawmy to. Powiem tylko tyle, że profesor Gilowska uczestniczyła w opiniowaniu jednego z projektów orędzia - ucinał Kownacki.
Minister tłumaczył również słowa Gilowskiej, która zarzuciła Jackowi Rostowskiemu, że nie jest ekonomistą. - Może to tylko takie powiedzenie. Do mnie też czasem ktoś mówi: "ale z pana prawnik" - bronił byłej minister.
Może podpisze, może nie
Równie barwnej figury retorycznej Kownacki użył pytany o to, co prezydent zamierza zrobić z nową ustawą medialną, którą w środę przyjął Sejm.
- Zawsze są trzy możliwości. Lech Kaczyński może ją albo podpisać, albo zawetować, albo przesłać do Trybunału Konstytucyjnego. Najpierw musi ona jednak trafić na jego biurko. Przed podjęciem decyzji na pewno prezydent będzie się konsultował ze środowiskiem - tłumaczył minister.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24