Apple zostanie oskarżony przez Unię Europejską o nielegalne transakcje podatkowe z irlandzkim rządem - poinformował "Financial Times". Firmie z Cupertino grozi rekordowa grzywna w wysokości nawet kilku miliardów euro.
Wstępne wyniki dochodzenia przeprowadzonego przez Komisję Europejską w sprawach podatkowych Apple w Irlandii wykazały, że firma korzystała z nielegalnej pomocy publicznej po zakulisowych rozmowach z irlandzkimi władzami. Ponoć Apple, prowadzący działalność w Irlandii od 1980 roku, płaci tam podatek w wysokości niecałych 2 proc.
Apple zaprzecza
Gigant spod znaku nadgryzionego jabłka twierdzi, że nie złamał żadnych przepisów. - Nigdy nie zawieraliśmy specjalnych umów, nigdy nie było niczego, co należy rozumieć jako pomoc państwa - powiedział "FT" Luca Maestri, dyrektor finansowy Apple.
Atak na praktyki podatkowe najbogatszej firmy na świecie nastąpił po zeszłorocznych przesłuchaniach w Senacie USA, gdzie okazało się, że Apple przesuwa miliardy dolarów zysków z USA do swoich zagranicznych spółek.
W związku z tym Komisja Europejska postanowiła wszcząć postępowanie, które miało wyjaśnić szczegóły uzgodnień pomiędzy Apple a irlandzkim rządem, do których doszło w 1991 roku.
Ta sprawa to część szerszego śledztwa. Bruksela bada także podobne umowy pomiędzy Starbucksem i holenderskim rządem oraz porozumienie finansowego ramienia Fiata z Luksemburgiem.
Cios dla giganta?
Bruksela ma daleko idące uprawnienia do odzyskania zaległych podatków. Chociaż KE nie obliczyła jeszcze, ile wynosiło niewłaściwe wsparcie rządu, oczekuje się, że będzie to kwoto liczona w miliardach euro.
Jak informuje dziennik, oskarżenie może być ciosem dla firmy, która starała się wypolerować swój wizerunek, jeżeli chodzi o społeczną odpowiedzialność w biznesie. - To dochodzenie jest bardzo niefortunne - przyznał Maestri. Zaprzeczył jednocześnie, że Apple zgodziło się stworzyć więcej miejsc pracy w Irlandii w zamian za preferencyjne traktowanie podatkowe swoich spółek zależnych.
Autor: ToL//bgr / Źródło: Financial Times