Wyginające się telefony iPhone 6 Plus oraz problemy z działaniem systemu iOS 8 sprowokowały Milo Yiannopoulosa, eksperta rynku nowych technologii, do wygłoszenia opinii, jakoby firma Apple przestawała wyznaczać trendy.
Komentarze Yiannopoulosa budzą liczne kontrowersje, ale jego głos nie pozostaje odosobniony.
- Ostatnia prezentacja, na której Apple pokazało inteligentny zegarek i nowe telefony, miała przejść do historii jako ta, która pokazała, że po epoce Steve'a Jobsa Apple nadal jest firmą, która produkuje fantastyczne urządzenia, umie je zaprezentować jak nikt inny, a jej filozofia porusza masową wyobraźnię - podkreślił Yiannopoulos.
I dodał: - Nie sprawia mi przyjemności przyglądanie się, jak ktoś dosłownie i przenośni traci fason, chociażby poprzez nawiązywanie współpracy z U2. Wściekłość, w jaką ludzie wpadli, gdy ich urządzenia z logo Apple chciały ściągać nową płytę U2 w końcu zmusiła koncern do wypuszczenia specjalnej aplikacji, dzięki której można było pozbyć się płyty ze swojego iTunesa. Według analityka "zegarek też jakoś nie porwał świata". - Widać, że nie jest to produkt, który zmieni rynek jak to było z wcześniejszymi nowościami Apple. No i problem z samym iPhone'em, który jest tak gigantyczny, że wygina się, gdy nosisz go w kieszeni. W pewnym sensie dla Apple to katastrofa, moment zmiany passy. Tymczasem miał to być moment triumfu - ocenił Yiannopoulos.
Kłopoty
Od premiery nowych flagowych urządzeń koncernu z Cupertino w internecie pojawiają się filmy przedstawiające, jak łatwo wygiąć iPhone'a 6 Plus. Portale technologiczne oraz niezależni eksperci stanowczo odradzają także aktualizowanie na urządzeniach mobilnych systemu do iOS 8.
Wielkie kontrowersje wzbudziło również udostępnienie przez Apple półmiliardowej grupie użytkowników programu iTunes albumu "Songs of Innocence" grupy U2. W efekcie protestów koncern wydał nawet specjalną aplikację, dzięki której można było pozbyć się tej płyty ze swojej biblioteki.
Autor: mn/kwoj / Źródło: Bloomberg/x-news