Panie wciąż będą mogły się cieszyć bielizną znanej niemieckiej marki Schiesser (a także cieszyć wybranych panów jej widokiem). Firma ze 135-letnią tradycją uniknęła upadłości.
Postanowienie sądu w Konstacji (Badenia-Wirtembergia) z 28 grudnia zakończyło postępowanie upadłościowe i firma odzyskała pełną autonomię. Sądowa ochrona przed wierzycielami trwała o lutego 2009 roku, w tym czasie wynik finansowy firmy znów stał się dodatni. Jednak liczba pracowników została zredukowana z 2300 do około 400.
Schiesser planuje teraz wejście w II kwartale 2011 roku na giełdę. Firma pozyskała też znanego niemieckiego projektanta Wolfganga Joopa, który ma jej doradzać zarówno w dziedzinie bielizny, jak i kostiumów kąpielowych oraz sportowych.
135 lat bieliźnianej tradycji
Firma została założona w 1875 roku przez 27-letniego wówczas szwajcara Jacquesa Schiessera. Wcześniej prowadził on już tkalnię w Thurgau i własnie zamierzał przenieść się do Królewca. Jednak kiedy poznał pewną młodą mieszkankę Radolfzell uznał, że to bardzo dobre miejsce do zamieszkania - i interesów. Wkrótce razem z poślubioną już żoną Malwiną wynajęli balową salę miejscowego hotelu “Schwert” i rozpoczęli szycie bielizny. Rok później fabryka ruszyła we własnym budynku.
W roku 1900 spółka zatrudniała juz 600 pracowników, a rok później na Światowej Wystawie w Paryżu Jacques Schiesser otrzymał nagrodę "Grand Prix"za swe wyroby.
Źródło: DPA
Źródło zdjęcia głównego: Schiesser