Już dawno bezrobocie w USA nie rosło tak szybko. Amerykańska gospodarka w lutym straciła 651 tysięcy miejsc pracy poza rolnictwem. Stopa bezrobocia wzrosła w ten sposób do 8,1 proc. - poziomu nie widzianego od ćwierć wieku.
Rynek spodziewał się słabych danych z amerykańskiego rynku pracy - ale nie aż tak słabych. Choć liczba nowych bezrobotnych wzrosła w lutym o 3 tysiące więcej od prognoz, które mówiły o 648 tys, to bardziej niepokojący jest wzrost stopy bezrobocia - z 7,6 proc. do 8,1 proc. w lutym. Oczekiwano natomiast wzrostu do 7,9 proc. Rok temu stopa bezrobocia wynosiła 4,8 proc.
Od grudnia 2007 roku pracę straciło już 4,4 mln Amerykanów, z czego połowa z nich w ostatnich czterech miesiącach.
Ameryka w ciemnościach
Dane o bezrobociu są kolejnymi, które potwierdzają bardzo złą sytuację największej gospodarki świata. Kilka dni wcześniej Departament Handlu podał, że Produkt Krajowy Brutto spadł w IV kwartale 2008 roku o 6,2 proc. rok do roku - najwięcej od 27 lat.
Wielkie amerykańskie koncerny, którym dramatycznie spadają zamówienia, wstrzymują produkcję i masowo zwalniają pracowników. To z kolei pociąga za sobą spadek konsumpcji i wydatków - i wpędza kraj w gospodarczy marazm.
Władze liczą, że sytuację uda się poprawić wielkimi rządowym wydatkami na publiczne inwestycje, oraz pomoc rządu dla banków, która ma skłonić je zwiększenia akcji kredytowej.
Rynki nie zareagowały zbyt gwałtownie na złe dane z USA. Po lekkim wahnięciu wszystkie europejskie indeksy pół godziny po ich ogłoszeniu były na plusie. WIG20 zyskiwał 1,8 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24