Koncern Bumar, który jest większościowym udziałowcem ponad 20 polskich przedsiębiorstw zbrojeniowych, zastawił akcje firmy produkującej unikalne systemy dla armii. Jednocześnie firma zaciągnęła gigantyczny kredyt - a wszystko to bez wiedzy resortu obrony.
Wartość kredytu zaciągniętego przez Bumar wyniosła 18 mln dolarów. W tym celu zastawiono 80 proc. akcji firmy Radwar, producenta m.in. radarów dla polskiej armii. Wartość akcji tej firmy szacowana jest na ok. 700 mln zł – 1 mld zł (ok. 250 – 350 mln dolarów). Radwar produkuje dla polskiej armii m.in. systemy radarowe, obrony powietrznej i systemy rozpoznania swój-obcy.
MON zaskoczone
Cała operacja została przeprowadzona w tajemnicy przed Ministerstwem Obrony Narodowej. Kredyt zaciągnięto w ubiegłym roku, tymczasem resort usłyszał o tym dopiero w ubiegłym tygodniu.
W opinii MON, to bardzo ryzykowna praktyka. - Do zadań MON nie należy nadzór nad Bumarem i Radwarem, ale z uwagi na rolę Radwaru w systemie zaopatrywania Sił Zbrojnych RP takie działania nas niepokoją – komentuje w rozmowie z dziennikiem wiceminister Marcin Idzik.
Sprawa niepokoi tym bardziej, że Bumar na razie kredytu nie spłaca, ale negocjuje późniejszy termin oddania pieniędzy (obecnie jest to 29 stycznia br.)
Po co ten kredyt?
Bumar przekonuje, że kredyt był konieczny na dokończenie realizacji kontraktu w Malezji. W 2002 r. rząd Malezji kupił w Polsce czołgi i pojazdy wojskowe za ok. 380 mln dolarów. Tymczasem - według informacji dziennika - pieniędzmi z kredytu Bumar częściowo spłacił zobowiązania wobec firmy Oto Melara, włoskiego producenta wież do transporterów Rosomak.
Co więcej - kredyt zaciągnięto we francuskim banku inwestycyjnym. A jak wiadomo - od lat finansami polskiej obronności zajmuje się przede wszystkim Bank Gospodarstwa Krajowego, który jest kontrolowany przez państwo. Jak wyjaśnia Bumar, wybrano francuski bank, bo przedstawił najbardziej korzystną ofertę kredytową.
Na Radwar już są chętni
Tymczasem kupnem akcji Radwaru są już zainteresowane trzy firmy, zarówno polskie, jak i i zagraniczne - informuje nieoficjalnie "Rzeczpospolita". – Zorientowały się, że za bezcen można przejąć Radwar, który produkuje unikalne na skalę światową systemy radarowe i ma sporo cennych nieruchomości w dobrych punktach stolicy – mówi informator dziennika.
Według ekspertów, przejęcie systemów obrony produkowanych przez Radwar zagraża bezpieczeństwu państwa. - To jest informacja. Klucz do sukcesu każdego państwa – twierdzi ekspert wojskowy, Janusz Walczak.
Nie tylko Radwar pod zastaw
Zastawionych przez Bumar akcji spółek jest więcej. Zabezpieczeniem jego pożyczki w Agencji Rozwoju Przemysłu jest 80 proc. akcji Przedsiębiorstwa Sprzętu Ochronnego Maskpol SA (produkuje m.in. maski przeciwgazowe). Te środki z kolei mają być przeznaczone na sfinansowanie restrukturyzacji producenta czołgów firmy Bumar – Łabędy. Co więcej - na nieruchomościach tej ostatniej spółki też jest ustanowiona hipoteka.
– Bumar to kolos na glinianych nogach i nikt do końca nie wie, jak wygląda jego sytuacja finansowa - ocenia były szef UOP, gen. Gromosław Czempiński.
Nadzór nad koncernem sprawuje minister Skarbu Państwa. Rzecznik resortu Marcin Wewiór przyznał, że ministerstwo wiedziało o poczynaniach zarządu koncernu, ale nie widzi zagrożeń. Innego zdania jest resort obrony, który podkreśla, że pracuje obecnie nad założeniami do ustawy, która gwarantowałaby ministrowi obrony interwencję w sprawie spółek strategicznych, takich jak Radwar.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24