Obecnie, "jeśli potrzebuje tego firma" szef może nas zmusić do ośmiu godzin pracy extra. Wszystko wygląda na to, że od przyszłego będzie to nawet 25 godzin, a więc tygodniowo w pracy będziemy mogli spędzić nawet 65 godzin - pisze "Polska". Na wprowadzenie nowego prawa zgodziły się już rządy wszystkich krajów Unii.
Obecnie podstawowy czas pracy w większości państw UE wynosi 40 godzin tygodniowo. Ale gdy wymaga tego firma, bo np., tak jak w branży budowlanej, gonią ją terminy, można go wydłużyć jeszcze o osiem godzin. Unia Europejska chce jednak od przyszłego roku wydłużyć dopuszczalny tygodniowy czas pracy w krajach członkowskich z 48 do 65 godzin.
Nowe dyrektywy dają możliwość wydłużenia czasu pracy w jednym tygodniu, ale równocześnie zobowiązują pracodawcę do zmniejszenia poniżej 40 godzin w kolejnym lub udzielenia zatrudnionemu dni wolnych.
Podstawowy obecnie obowiązujący przepis pozostaje bowiem bez zmian - pracownik bez dopłaty za nadgodziny może pracować tylko 160 godzin w miesiącu (cztery tygodnie średnio po 40 godzin).
Kto i ile?
Dziś dopuszczalny czas pracy we wszystkich krajach Unii, czyli także w Polsce, nie może przekroczyć 48 godzin tygodniowo. Jeśli jest dłuższy, a podwładny nie wyraził zgody na pracę po godzinach, to inspekcja pracy traktuje pracodawcę jak przestępcę i nakłada na niego 2 tys. zł kary. Natomiast dla pracodawców recydywistów, którzy permanentnie wykorzystują pracowników, prawo przewiduje nawet 30 tys. zł kary.
Obecnie minimalny czas pracy w Europie wynosi 40 godzin tygodniowo. Jednak Holendrzy pracują 38 godz. w tygodniu, a Brytyjczycy 39,5 godz. Zaś 35-godzinny czas pracy Francuzów, jest właściwie fikcją, bo i tak większość pracowników bierze nadgodziny. Prezydent Nicolas Sarkozy zapowiada, że usunie martwy przepis.
Polska ma jak na razie bardzo złe doświadczenia z unijnym prawem o czasie pracy. Klauzula wydłużająca czas pracy powyżej 48 godzin (tzw. opt-out) już obowiązuje od 1 stycznia. Dotyczy tylko lekarzy. Wielu z nich w zamian za zgodę w nagłych wypadkach na dłuższą pracę zażądało podwyżek pensji nieraz o kilka tysięcy złotych miesięcznie.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24