Część polityków i przedsiębiorców ciska gromy na banki, że naciągały firmy na opcje walutowe i teraz na nich zarabiają. Wicepremier Waldemar Pawlak domagał się nawet unieważnienia opcji. Jak się jednak okazuje - dla bankowców te umowy to także problem i proponują własne rozwiązania, np. zamianę opcji na kredyty.
Mateusz Morawiecki, prezes banku BZ WBK, w wywiadzie dla "The Wall Street Journal Polska" mówi, że sprawą mógłby się zająć specjalnie powołany panel arbitrażowy. Miałby on rozpatrzeć poszczególne przypadki i zdecydować, co było hazardem walutowym, a co rozsądnym zabezpieczeniem transakcji handlowych.
Morawiecki proponuje też zamianę długów wynikających z opcji na wieloletni kredyt. – W rzeczywistości ani nie jest tak, że „złe” banki oferowały na siłę produkty, których ryzyko zostało umniejszone, ani niepoważne firmy nie „bawiły się” w zakłady walutowe. Najczęściej po prostu dotknął ich kryzys i szokowe osłabienie złotego – mówi Morawiecki.
Krótka piłka
Jak mówi gazecie Morawiecki, charakter umów sprawia, że stosunkowo łatwo jest rozpoznać, dla których firm opcje miały być zabezpieczeniem przed wzrostem wartości złotego, które podejmowały nierozsądną spekulację, a w których przypadkach to banki starały się „wcisnąć” produkt klientowi.
Według prezesa BZ WBK ta pierwsza grupa to nawet 80 proc. przypadków. To do której grupy się kwalifikują mógłby bez większego problemu rozstrzygnąć np. sąd arbitrażowy, który, sugerowałby też ugodę finansową. – Oceniając kondycję firmy, łatwo jest wyliczyć, na spłatę jakiej części zobowiązania może ona sobie szybko pozwolić. To, czego przedsiębiorstwo nie będzie w stanie spłacić, należy zaś zamienić na wieloletni kredyt – wyjaśnia Morawiecki. Banki mogłaby dodatkowo "uspokoić" częściowe gwarantowanie spłaty przez rząd.
Dopracować i działać?
Pomysł nie budzi zastrzeżeń od strony prawnej, przyklaskują mu bankowcy. – Umowy powinny być renegocjowane. W jakich okolicznościach strony się dogadają, nie ma znaczenia, jeśli tylko cel ma być osiągnięty – mówi Katarzyna Biela z Komisji Nadzoru Finansowego.
Z kolei prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz zwraca uwagę, że i tak większość umów ma zapisy kierujące strony do sądów polubownych, więc propozycja panelu rozjemczego jest w tym duchu. – Wymaga jednak przemyślenia, bo przecież umowy w różnych bankach różniły się od siebie. A tu wchodzimy w obszar tajemnicy bankowej – mówi Pietraszkiewicz.
Wtóruje mu członek zarządu Raiffeisen Bank Polska Łukasz Januszewski. – Dążymy do tego, by rozwiązywać każdy przypadek indywidualnie. To, jaki charakter miały umowy, ma tu znaczenie drugorzędne, byle tylko pozwolić firmie wyjść na prostą – mówi.
Zbigniew Jakubas, prezes Multico, którego firmy także są mocno zaangażowane w umowy opcyjne, podkreśla, że zamiana umowy na wieloletni kredyt jest dobre tylko w przypadku, gdy ryzyko było równomierne. – Jeśli propozycją banków ma być wyłącznie przeniesienie całości zobowiązania na firmę, tyle że rozłożonego na lata, to jest to działanie nie do zaakceptowania. Przy opcjach niesymetrycznych banki muszą częściowo partycypować w kosztach – stwierdza.
Źródło: The Wall Street Journal Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24