Choć rządowi USA udało się uratować największe amerykańskie instytucje finansowe, przywracając zdolność funkcjonowania całego systemu, amerykańską gospodarkę mogą zadławić tysiące małych, lokalnych banków-zombie, które mają coraz większe kłopoty.
Takie giganty finansowe, jak Citigroup czy Bank of America przetrwały tylko dzięki rządowej pomocy. Ale kto pomoże małym, regionalnym i komunalnym bankom, które już liczą rosnące straty poniesione nie tylko na ryzykownych instrumentach finansowych, ale także na pożyczkach dla gospodarstw domowych, kredytach hipotecznych i dla biznesu?
Na przykład w Atlancie i w stanie Floryda już ponad 50 banków zaraportowało, że ich złe aktywa przekroczyły 10 proc. całości aktywów. W czasach dobrej koniunktury wskaźnik ten nie przekracza jednego procenta.
W USA działa 8 tys. takich niedużych banków, które są pierwszym dawcą kredytów dla ogromnej części amerykańskiej gospodarki. W środę ukaże się raport na temat ich sytuacji w I kwartale. Jak do tej pory zamknięte zostały 34 takie banki.
W Europie też grasują zombie
Tymczasem po obniżeniu ratingu dla dwóch bułgarskich banków przez agencję Moody's pojawiają się głosy o bardzo złej kondycji banków w Europie.
Zadłużenie niemieckich banków może wybuchnąć "jak granat" , choć biorą one udział w rządowym programie wsparcia dla sektora finansowego - uważa Jochen Sanio, prezes niemieckiego regulatora BaFin.
Niemieckie banki mają 200 miliardów euro złych długów, a zrobione przez nie odpisy wyniosły już 816 miliardów euro.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl