Grecja powinna mieć więcej czasu na na spłatę zaciągniętych kredytów, o ile tylko wdroży uzgodnione wcześniej z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym reform - stwierdził kanclerz Austrii Werner Faymann.
- Są duże szanse na to, że Grecy dotrzymają porozumień z UE, a w zamian dostaną więcej czasu na spłatę długów - powiedział Faymann w wywiadzie dla niedzielnego wydania dziennika "Oesterreich".
Za najważniejsze szef austriackiego rządu uznał dotrzymanie obietnic dotyczących cięć budżetowych. - Jeżeli to będzie zapewnione, to opowiadam się za przesunięciem terminu spłaty długów - wyjaśnił i dodał, że może chodzić o dwa lub trzy lata, a decyzję powinni podjąć eksperci.
Według kanclerza kryzys i bezrobocie są w Grecji tak ogromnym problemem, że bez przesunięcia terminu kraj ten nie będzie w stanie spłacić kredytów. Rozpad skrajnie niebezpieczny
Grecja powinna mieć więcej czasu na na spłatę zaciągniętych kredytów, o ile tylko wdroży uzgodnione wcześniej z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym reform - stwierdził Faymann. Faymann zdecydowanie sprzeciwił się wszelkim spekulacjom dotyczącym usunięcia Grecji ze strefy euro. - Kto twierdzi, że wyrzucenie Grecji z eurolandu byłoby mniej kosztowne od przesunięcia spłat, ten kłamie - powiedział. Rozpad unii walutowej byłby dla Austrii "skrajnie niebezpieczny" - dodał i ostrzegł przed załamaniem się eksportu, lawinowym wzrostem bezrobocia oraz spadkiem płac. - Kto tego pragnie, ten podcina gałąź, na której z powodzeniem siedzimy - powiedział Faymann. Greckie zobowiązania Zadłużona Grecja zobowiązała się do obniżenia deficytu budżetowego z 9,3 proc. PKB w ubiegłym roku do 3 proc. PKB do końca 2014 roku. Władze w Atenach zabiegają obecnie o przedłużenie o dwa lata tego terminu, uzgodnionego już z UE i MFW. Greckie ministerstwo finansów argumentuje, że dodatkowe dwa lata na spełnienie tego celu pozwoliłyby odbić się od dna greckiej gospodarce, która od pięciu lat jest w recesji.
Podczas wizyt w Berlinie i Paryżu w piątek i sobotę premier Grecji Antonis Samaras nie uzyskał zgody na przesunięcie terminu. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble potwierdził w wywiadzie opublikowanym w sobotę w dzienniku "Der Tagesspiegel" twarde stanowisku rządu w Berlinie. "Więcej czasu oznacza zwykle też większe koszty" - powiedział Schaeuble. Zdaniem ekspertów w przypadku przesunięcia terminu celu fiskalnego Ateny potrzebowałyby dodatkowych 20 mld euro, co mogłoby oznaczać konieczność przyjęcia przez UE i MFW kolejnego, trzeciego już pakietu ratunkowego. Pierwszy program pomocowy opiewał na ok. 110 mld euro, realizowany obecnie drugi program ma wartość 130 mld euro.
Autor: jak / Źródło: PAP