Kongres USA ma dla Amerykanów niepokojące wieści na 2009 rok. Według biura budżetowego Kongresu, deficyt USA ma wynieść w tym roku rekordową sumę 1,2 biliona dolarów, czyli... 8,3 proc. PKB.
Deficyt takiej wielkości oznacza dramatyczny skok w porównaniu z poprzednimi latami. Deficyt w 2008 r. wyniósł 455 miliardów dolarów, a w 2007 r. jeszcze mniej - 161 miliardów.
Deficyt jako odsetek PKB jest wyższy niż w fatalnym 1983 roku, kiedy wyniósł 6 proc. PKB i niż w 1946 roku, gdy wyniósł 7,3 proc. PKB. W zależności od akcji podejmowanych rząd może jednak wzrosnąćaż do 14 proc. PKB - ostrzega Kongres.
Jego budżetowe biuro opiera swoją pesymistyczną prognozę przede wszystkim na załamaniu rynku nieruchomości i zamieszaniu na rynkach finansowych.
Obama przyznaje: jest dziura
Prezydent-elekt USA Barack Obama zapowiedział już, że jego administracja będzie zmierzać do ograniczenia zbędnych wydatków budżetowych aby nie dopuścić do nadmiernego powiększenia deficytu.
Jednocześnie Obama przyznał, że deficyt budżetowy, jak się przewiduje, wzrośnie do 1,18 biliona dolarów, ponieważ niezbędne są nadzwyczajne wydatki na pobudzenie gospodarki do wyjścia z recesji.
Ameryka potrzebuje zmian
Podkreślił, że trzeba także przeprowadzić reformy zapobiegające tak wielkim kryzysom, jak ten, do którego doszło w zeszłym roku: - Zmiana i reformy nie mogą być tylko sloganem w kampanii wyborczej.
W środę Obama ogłosił również nominację Nancy Killefer na nowo utworzone stanowisko "głównego urzędnika ds. funkcjonowania rządu" (chief performance officer), którego zadaniem ma być kontrola wydatków rządowych pod kątem eliminacji rozrzutności i marnotrawstwa.
Źródło: CNN, PAP