W USA nasilają się masowe redukcje zatrudnienia, podobnie jak przejmowanie domów przez banki w wyniku nie spłacania kredytów hipotecznych przez ich właścicieli. Domy straciło już 250 tys. ludzi. W kolejce do eksmisji czeka trzy razy więcej.
Światowy kryzys finansowy zaczął się od krachu na amerykańskim rynku nieruchomości. W Stanach Zjednoczonych banki przejmują teraz domy od niewypłacalnych dłużników.
Groźba eksmisji
W trzecim kwartale liczba właścicieli domów odebranych przez banki wzrosła o 70 procent w porównaniu z analogicznym okresem w 2007 r. Prawie 766 tys. właścicieli otrzymało od lipca do września tzw. foreclosure notice, czyli listy wzywające do spłacenia zaległych długów hipotecznych pod groźbą eksmisji. Z tej liczby, 250 tys. domów zostało w tym okresie przejętych przez banki - procedura odbierania domów trwa zwykle kilka miesięcy.
Zjawisko to występuje na największą skalę w takich stanach jak Kalifornia, Floryda, Arizona, Michigan, Ohio i Nevada.
Spadek zatrudnienia to kolejny sygnał recesji
We wrześniu - jak poinformowało Ministerstwo Pracy - masowe zwolnienia pracowników - co najmniej 50 za jednym razem - miały miejsce w większej liczbie przedsiębiorstw niż w jakimkolwiek miesiącu od września 2001 roku, kiedy amerykańska gospodarka również została dotknięta kryzysem po atakach terrorystycznych z 11 września.
Z najbardziej znanych firm, redukcje nastąpiły w koncernie farmaceutycznym Merck (7200 pracowników), w PepsiCo (3300), General Motors (1600) i Yahoo (1500). Panuje przekonanie, że to dopiero początek.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24