Z powodu drogiej benzyny Amerykanie przejechali od stycznia do maja 48 mld km mniej niż w tym samym czasie w roku ubiegłym - wynika z oficjalnych statystyk. A podczas gdy producenci wielkich i paliwochłonnych Suvów zamykają fabryki, sprzedawcy skuterów zacierają ręce i liczą zyski.
Ropa naftowa potaniała o ponad 20 dol po rekordzie wszechczasów sprzed dwóch tygodni, ale obecna cena 125 dolarów za baryłkę to ciągle za dużo dla amerykańskich konsumentów. Benzyna, która od początku roku podrożała w Stanach Zjednoczonych o ponad jedną trzecią, zmusza kierowców do radykalnej zmiany przyzwyczajeń.
Za drogi kilometr
W samym tylko maju amerykańscy kierowcy przejechali 407 mld km, mniej o 15 mld km niż rok wcześniej. Jest to trzeci największy spadek liczby przebytych kilometrów w jednym miesiącu od 66 lat, od kiedy zaczęto prowadzić tego rodzaju statystyki. Od 1983 do 2004 roku liczba przejechanych kilometrów przez użytkowników dróg w USA stale rosła. Wyjątek stanowił okres pierwszej wojny w Zatoce Perskiej (1990-1991).
Jednośladem przez Amerykę
Czymś jednak jeździć trzeba. Dlatego uwielbiający wielkie auta Amerykanie zaczęli masowo przesiadać się na skutery.
Ruch uliczny w Nowym Jorku już wkrótce może przypominać centra włoskich miast, gdzie zamiast dużych samochodów królują skutery. Sprzedaż małolitrażowych motocykli w Stanach Zjednoczonych wzrosła w pierwszej połowie roku o 65 procent w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego. Szczególnie wysoki wzrost sprzedaży zaobserwowano w ostatnich miesiącach, kiedy cena ropy pobijała rekordy wszechczasów.
- Sprzedaż w maju wzrosła o 105 procent, w czerwcu wzrost wyniósł już 147 procent - to dowód, że amerykanie stawiają na skutery - mówi Paolo Timoni, prezes Piaggio Group Americas.
Boomowi na skutery towarzyszy odwrót konsumentów od SUVów, Amerykańscy producenci zamykają kolejne fabryki pickapów i półciężarówek. Skuter, chociaż wygląda skromniej, spala dziesięciokrotnie mniej benzyny.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu