Już od tygodnia trwa strajk pracowników Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego (BCT). W czwartek miała zapaść decyzja o jego zaostrzeniu - nie zapadła, bo zarząd zaproponował kolejne rozmowy. Te jednak zakończyły się fiaskiem, bo żadna ze stron nie chce zmienić stanowiska. Według jednego z naszych internautów, w terminalu uwięzionych jest ok. 900 kontenerów.
Załoga największego w Polsce centrum przeładunków kontenerów domaga się podwyżek. W czwartek zarząd zadeklarował chęć dalszego prowadzenia rozmów. - Przyjęliśmy to jako wyraz chęci zbliżenia - powiedział portalowi tvn24.pl Waldowski przyznając, że żadne decyzje o zaostrzeniu strajku w czwartek - choć miały zapaść - nie zapadły. Według jego relacji, przedstawiciele zarządu mieli oznajmić związkowcom, że w tej sytuacji "nie chodzi o pieniądze, ale o zasadę". - To całkowicie zdenerwowało załogę - podkreślił szef zakładowej "Solidarności". Związkowcy nie przystali na niezmienioną propozycję pracodawcy i rozmowy zostały zerwane.
Kazimierz Waldowski oświadczył, że załoga zwróciła się o mediacje do prezydenta Gdyni oraz zarządu portu morskiego w Gdyni. - Zobaczymy, czy ktoś się tym zainteresuje, czy nie. Jak nie to będziemy szukać innej drogi dojścia do porozumienia - zapowiedział przewodniczący międzyzakładowej komisji NSZZ "Solidarność" Portu Gdynia. Obecnie strajk odbywa się w sposób rotacyjny. Oznacza to, że trzy zmiany pracowników - razem 500 osób -
Decyzja o zaostrzeniu strajku już zapadła i została przekazana kierownictwu firmy Kazimierz Waldowski, NSZZ "S"
Związkowcy postanowili zaostrzyć strajk, kiedy w środę ich kolejne negocjacje z zarządem firmy zakończyły się fiaskiem. - Decyzja o zaostrzeniu strajku już zapadła i została przekazana kierownictwu firmy - zapewnił w środę Kazimierz Waldowski, przewodniczący "Solidarności" Portu Gdynia. Zapowiedział wtedy, że decyzję o formie strajku pracownicy podejmą w czwartek. Ostrzegał, że może dojść do okupacji zakładu lub głodówki. W czwartek zdecydowano jednak, że forma strajku na razie się nie zmieni.
Chcą podwyżek
Pracownicy BCT chcą wzrostu płac o 400 zł brutto. Kierownictwo zgadza się na ośmioprocentową podwyżkę, co oznacza - według wyliczeń związkowców - kwotę poniżej 200 zł brutto. Negocjacje płacowe z zarządem największe związki zakładowe prowadziły od stycznia. W przeprowadzonym w marcu referendum za strajkiem opowiedziała się większość załogi.
Roczna podwyżka wynagrodzeń w 2008 r. zaproponowana przez BCT - na poziomie ośmiu procent - jest również powyżej poziomu inflacji oraz ponad to, co uzyskały inne firmy portowe Johannes de Jonga, prezes zarządu BTC
- Roczna podwyżka wynagrodzeń w 2008 r. zaproponowana przez BCT - na poziomie ośmiu procent - jest również powyżej poziomu inflacji oraz ponad to, co uzyskały inne firmy portowe - podkreślił prezes zarządu BCT Johannesa de Jonga, którego zdaniem żądania płacowe portowców są nierealne.
Tracą przedsiębiorcy
Tymczasem na strajku tracą przedsiębiorcy. Z listu od naszego internauty, którego kontenery unieruchomione są na terenie terminalu, wynika, że problem może dotyczyć 200-300 firm, które swoje towary chciały przeładować w Gdyni. Jak twierdzi, jego towar jest zablokowany, choć on zapłacił już za niego VAT. "Firmy, w tym i moja, narażone są na kary umowne za opóźnienie dostaw.
Firmy, w tym i moja, narażone są na kary umowne za opóźnienie dostaw. Statki krążą po portach a za nimi właściciele towarów na nich płynących internauta, właściciel części kontenerów
Otwarty w 1979 roku Bałtycki Terminal Kontenerowy jest największym w Polsce terminalem tego typu. Obsługuje ponad 80 proc. ładunków kontenerowych przywożonych do kraju. W 2003 roku BCT za 42 mln USD nabyła filipińska firma International Container Terminal Services Inc.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl, PAP