Platforma Uber została ukarana w Holandii grzywną w wysokości 290 milionów euro. Chodzi o wysyłanie danych osobowych europejskich taksówkarzy do Stanów Zjednoczonych, co miało naruszyć unijne przepisy.
Jak poinformował w poniedziałek holenderski urząd zajmujący się ochroną danych (DPA), Uber miał już zaprzestać stosowania tych praktyk.
Z decyzją urzędu nie zgadza się sama firma. "To błędne działanie, a nadzwyczajna grzywna jest całkowicie nieuzasadniona" - skomentował rzecznik Ubera Caspar Nixon w e-mailu do agencji Reutera.
"Proces transgranicznego przesyłania danych był zgodny z RODO" - dodał i zapewnił, że firma będzie się odwoływać od niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia. "Jesteśmy przekonani, że zdrowy rozsądek zwycięży" - czytamy w odpowiedzi przedstawiciela firmy.
Uber może się odwołać się od decyzji do DPA, a jeśli to nie odniesie pomyślnego dla firmy skutku, wnieść sprawę do holenderskich sądów. Cały proces odwoławczy potrwa około czterech lat, a pobieranie wszelkich kar jest zawieszone do czasu wyczerpania wszystkich środków prawnych.
Kolejna kara
Dochodzenie zostało wszczęte po tym, gdy francuska organizacja praw człowieka złożyła skargę w imieniu ponad 170 taksówkarzy we Francji do krajowego urzędu ochrony danych. Ponieważ Uber ma swoją europejską siedzibę w Holandii, została ona przekazana do tamtejszego organu.
Uber został już wcześniej ukarany przez DPA w podobnej sprawie grzywną w wysokości 10 milionów euro.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szymański / Shutterstock.com