Europejscy producenci chcą, by rządy krajów Unii Europejskiej pomogły przy budowie sieci punktów ładowania samochodów elektrycznych oraz by zapewniły dodatkowe ulgi konsumenckie na zakup pojazdów tego typu.
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że producenci samochodów przyspieszają plany wprowadzenia pojazdów elektrycznych pod presją Unii Europejskiej. Głównie chodzi o zobowiązanie do redukcji emisji dwutlenku węgla.
Jednocześnie unijne ograniczenia mogą mieć katastrofalne skutki dla zysków przedsiębiorstw i stanowisk pracy - na co zwracano uwagę podczas trwających we Frankfurcie targów motoryzacyjnych IAA.
Przeciętny konsument nie jest zainteresowany kupnem samochodu elektrycznego i wybiera raczej inne pojazdy. - Nasza branża dąży do jak najszybszej zmiany w kierunku bezemisyjnej mobilności. Ale ta zmiana jest naszą wspólną odpowiedzialnością - wskazał szef grupy PSA Carlos Tavares, który jest także prezesem Stowarzyszenia Europejskich Producentów Pojazdów (ACEA). - Rządy w całej Unii Europejskiej muszą dotrzymać nam tempa. Dramatycznie zwiększać inwestycje w infrastrukturę, podczas gdy my przyspieszamy premiery kolejnych samochodów elektrycznych. Co więcej, rządy muszą też zapewnić trwałe zachęty dla klientów, które powinny być jednakowe w każdym kraju UE - przekonywał Tavares.
Na zachętę
Obecnie zachęty do zakupu aut elektrycznych oferują m.in. Niemcy czy Francja. Pod koniec sierpnia informowaliśmy, że polskie Ministerstwo Energii opublikowało nowe propozycje wsparcia zakupu pojazdów na paliwa alternatywne, w tym aut elektrycznych.
Dla kategorii M1 (pojazdy osobowe, posiadające nie więcej niż osiem miejsc oprócz siedzenia kierowcy) jest jednak limit 125 tys. zł jako maksymalna cena zakupu, do której wsparcie przysługuje. Może ono sięgnąć 30 proc. wartości auta, ale nie więcej niż 36 tys. zł.
Autor: mb / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock