Internauci wysyłają na Kontakt 24 informacje o "awariach" i "nieczynnych stanowiskach" na kolejnych stacjach. Wcześniej, w pierwszych dniach września, Orlen wysłał do stacji komunikat z "nowym standardem" oznaczania dystrybutorów w sytuacjach braku paliwa. Zespół prasowy Orlenu przesłał TVN24 Biznes wyjaśnienia w tej sprawie.
W piątek na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia dystrybutorów, na których widoczna jest informacja o braku paliwa albo karteczka z napisem "awaria". Zdjęcia pochodzą ze stacji paliw z różnych miejscowości, m.in. Warszawy, Wałbrzycha, Piaseczna, Tarnowa, Kutna oraz Międzyrzecza Podlaskiego.
Nowy "standard oznaczania dystrybutorów"
Jednocześnie w piątek w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o wprowadzeniu przez Orlen nowego "standardu oznaczania dystrybutorów" w sytuacjach, gdy brakuje wybranego rodzaju paliwa. Wpis w tej sprawie zamieścił w serwisie X (dawniej Twitter) m.in. prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek.
Ekonomista do wpisu dołączył zrzut ekranu, na którym jest widoczna treść maila wysłanego do stacji przez jeden z działów Orlenu. Zgodnie z nowym standardem - w przypadku, kiedy brakuje wybranego rodzaju paliwa, na dystrybutorach ma się pojawiać komunikat o awarii pompy. "Jeżeli brakuje wszystkich rodzajów paliw, wszystkie oznaczenia/naklejki paliwowe należy zakleić komunikatem formatu A4 z "Awaria dystrybutora. Przepraszamy za utrudnienia" - czytamy w wiadomości.
W mailu zaznaczono, że "w w/w sytuacjach nie należy używać czerwonych etykiet z informacją 'chwilowy brak paliwa'".
Zespół prasowy Orlenu w odpowiedzi przesłanej TVN24 Biznes wyjaśnił, że mail pochodzi z początku września i "wynikał wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji".
"W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw. W odpowiedzi na to firma wzmocniła logistykę, co pozwoliło szybko unormować sytuację" - zapewnił Orlen.
Firma podkreśliła, że "obecnie dostawy paliw na stacje Orlen są realizowane na bieżąco". "Firma zapewnia stabilność podaży i dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów" - czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.
Dopytaliśmy zespół prasowy Orlenu, czy w związku ze zdjęciami dystrybutorów na stacjach w różnych częściach kraju, na których widoczna jest informacja o "braku paliwa" lub "awarii, czy rzeczywiście w ostatnich dniach występują kłopoty z tankowaniem. "Cały czas monitorujemy sytuację na stacjach paliw" - odpowiedział zespół prasowy.
"W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany. Podkreślamy, że ORLEN ma odpowiednią ilość paliwa, aby zaspokoić zapotrzebowanie klientów. Jest to wyłącznie kwestia czasu potrzebnego, aby dostarczyć paliwo do punktu sprzedaży. Dlatego wzmocniliśmy siły logistyczne i dostawy paliw realizowane są na bieżąco" - dodał dla TVN24 Biznes.
Orlen z apelem do kierowców
We wtorek po południu Orlen zamieścił w mediach społecznościowych nagranie dotyczące dostaw paliw na stacje należące do koncernu.
- Dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń - zapewniał Adam Kasprzyk, dyrektor do spraw komunikacji korporacyjnej w Orlenie.
Kasprzyk w nagraniu zwrócił się jednocześnie z apelem do kierowców. - (...) apelujemy o niekupowanie paliwa na zapas, tak by umożliwić normalną pracę siłom logistycznym obsługującym stacje na co dzień - powiedział dyrektor do spraw komunikacji korporacyjnej.
Sieci paliwowe o sytuacji na rynku w Polsce
W ostatnich dniach analitycy paliwowi wskazywali, że w wielu lokalizacjach można już zatankować litr benzyny i oleju napędowego za mniej niż 6 zł. Analitycy portalu branżowego e-petrol.pl zwrócili uwagę, że koszty tankowania w Polsce "spadają pomimo tego, że na giełdach naftowych mamy do czynienia z tendencją zwyżkową, a złoty osłabia się w relacji do dolara amerykańskiego".
Spółka Circle K w tym tygodniu poinformowała nas, że "z niepokojem" przygląda się obecnej sytuacji na rynku paliw w Polsce. "Obserwujemy rosnący kurs notowań ropy naftowej i produktów paliwowych na rynkach światowych, przy jednoczesnym spadku wartości polskiego złotego. Ponadto doświadczamy ograniczonej dostępności produktu na krajowym rynku hurtowym, co skutkuje koniecznością zmiany kierunków części zaopatrzenia na import. Wszystkie te czynniki przekładają się na wzrost cen paliw na stacjach" - wskazało biuro prasowe sieci.
Czytaj także: "Z niepokojem przyglądamy się obecnej sytuacji w Polsce"
Wojciech Godlewski z biura prasowego MOL Polska przekazał, że dedykowany zespół bardzo dokładnie monitoruje bieżącą sytuację. Także Magdalena Kandefer-Kańtoch, rzeczniczka prasowa BP Polska, przyznała, że "sytuacja rynkowa jest wymagająca".
Wcześniej ograniczenia w tankowaniu oleju napędowego na "niewielkiej części stacji" wprowadziła sieć Shell. Ograniczenia obowiązywały przez dwa dni. MOL czy Circle K, nie wykluczały, że zdecydują się na wprowadzenie podobnych restrykcji.
Źródło: TVN24 Biznes