Mazda, Suzuki i Yamaha dopuszczały się nieprawidłowości podczas testów emisji spalin i poziomu spalania paliwa - podał w czwartek japoński rząd. Według władz w Tokio na rynek trafiały pojazdy, których badania jakości nie przebiegły w prawidłowy sposób.
Japońskie ministerstwo transportu w lipcu nakazało krajowym koncernom motoryzacyjnym przeprowadzenie wewnętrznych postępowań po tym, jak Nissan i Subaru przyznały się do fałszowania danych dotyczących emisji i poziomu spalania podczas ostatniej fazy testów produktowych.
W środę resort otrzymał od 20 firm stosowne dokumenty, na których podstawie ogłosił raport.
Nieprawidłowości
Według władz w Tokio Suzuki, Mazda i Yamaha dokonywały pomiarów emisji spalin i poziomu spalania paliwa, nawet gdy nie były spełniane normy dla tych testów - np. nie zachowywano odpowiedniej prędkości. W przypadku Suzuki sprawa dotyczy prawie połowy z niecałych 13 tys. pojazdów (przeznaczonych do badania) wyprodukowanych między czerwcem 2012 roku a lipcem 2018 roku. Przedmiotem śledztwa było 30 modeli. - Bardzo przepraszam i podejmę wysiłek, aby sprawa się nie powtórzyła - zapowiedział na czwartkowej konferencji prasowej prezes Suzuki Toshihiro Suzuki. W odpowiedzi na zarzuty japońskich władz koncern Suzuki tłumaczył, że nieprawidłowości były wynikiem nieodpowiedniego szkolenia pracowników i nieobecności kadry nadzorczej - podaje agencja Kyodo. W 2016 roku Suzuki przyznało się do stosowania metod pomiarów spalania paliwa, które nie odpowiadały japońskiemu prawu. W przypadku Mazdy na prawie 1,9 tys. badanych samochodów nieprawidłowości odkryto w niecałych 4 proc. przypadków. Chodzi o okres od listopada 2014 roku. W sprawie Yamahy zarzuty dotyczą ok. 2 proc. z 335 jednostek wyznaczonych do badania w okresie od stycznia 2016 roku - wyliczało ministerstwo transportu Japonii.
Obietnice poprawy
Suzuki, Mazda i Yamaha zapowiedziały podjęcie kroków zapobiegawczych, w tym zmian w sprzęcie wykorzystywanym do pomiarów. Dzięki temu pracownicy nie będą mogli zmieniać, ani kasować wyników uzyskiwanych podczas testów - podaje Kyodo. W komunikacie przesłanym PAP Mazda podkreśliła natomiast, że w odpowiedzi na zastrzeżenia japońskiego resortu transportu wprowadziła dwie zmiany. "System zostanie zaktualizowany, aby automatycznie traktować wyniki testu jako nieprawidłowe w przypadku błędu śledzenia prędkości", a firma "zwiększyła liczbę pracowników, którzy sprawdzają dane z wyników inspekcji, w tym błędy śledzenia prędkości" - czytamy w dokumencie. Jednocześnie Mazda przyznała, że "błędy zostały popełnione w przypadku niewielkiej liczby testów, a sytuacja została szybko zidentyfikowana i zostały podjęte kroki, aby uniknąć wystąpienia podobnego zdarzenia w przyszłości".
Autor: tol//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock