Czy w samochodzie muszę zakrywać usta i nos? Czy w taksówce również obowiązuje nakaz? To niektóre pytania związane z wejściem w życie nowych przepisów.
Od soboty cała Polska znajduje się w strefie żółtej, a 32 powiaty i sześć miast w strefie czerwonej. W związku z tym w całym kraju obowiązuje szereg dodatkowych obostrzeń, w tym obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.
Zakrywanie ust i nosa w samochodzie
Czy obowiązek dotyczy również samochodów? To zależy, z kim podróżujemy autem. Na ten temat mówiła w TVN24 starszy aspirant Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji, która odpowiadała na pytania widzów przesłane na Kontakt 24.
- To zależy, z kim jedziemy. Jeżeli jedziemy z domownikami, z osobami, z którymi mieszkamy, z mężem, dzieckiem, siostrą, oczywiście, z którą mieszkamy, maseczka nas nie obowiązuje. Jeżeli natomiast jedziemy do pracy, jedziemy z kolegą, koleżanką, w aucie są trzy, cztery osoby z różnych gospodarstw, wtedy taka maseczka jest konieczna i na to również policjanci będą zwracali szczególną uwagę podczas kontroli drogowych - mówiła Szubska.
Podobne wyjaśnienia znajdziemy również na rządowych stronach. "Jeśli podróżujemy sami lub z bliskimi, z którymi mieszkamy lub z dzieckiem do 4 lat – nie ma obowiązku zasłaniania twarzy. Jeśli jednak jedziemy z pasażerami obcymi, tzn. z takimi, z którymi nie mieszkamy – musimy zasłonić usta i nos" - czytamy.
Oznacza to, że zakrycie ust i nosa jest również obowiązkowe w taksówce. "Zarówno kierowca, jak i pasażerowie powinni zasłaniać usta i nos podczas przejazdu" - wskazano.
Mandat za brak maseczki
Osoby, które nie będą stosowały się do zasad bezpieczeństwa muszą liczyć się z mandatami. Rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka poinformował w piątek, że policjanci ostatniej doby pouczyli 2570 osób za niestosowanie się do obowiązku zakrywania ust i nosa, a w stosunku do 621 nałożyli mandaty karne.
Za nieprzestrzeganie tego nakazu może grozić mandat do 500 złotych. Komendant główny policji Jarosław Szymczyk na wtorkowej konferencji prasowej przekazał, że "obecnie nie trwają prace nad zwiększeniem kwot mandatowych".
- Nadal pozostaje dla funkcjonariuszy policji ta możliwość ukarania mandatem karnym w kwocie do 500 złotych. W przypadku odmowy przyjęcia takiego mandatu, chcielibyśmy wprowadzić każdorazowo taki mechanizm, że będzie kierowany wniosek o ukaranie do sądu i dodatkowo wniosek o wdrożenie postępowania administracyjnego do inspekcji sanitarnej, aby te dolegliwości były naprawdę odczuwalne - powiedział komendant.
Inspektor sanitarny może natomiast wymierzyć osobom łamiącym przepisy karę pieniężną w wysokości od pięciu tysięcy do 30 tysięcy złotych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock