Wysoka inflacja dotyka także kierowców, którzy zwlekają z wymianą opon. Z szacunków Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego wynika, że nadal około jedna trzecia samochodów jeździ na oponach typowo zimowych. Inflacja jest też widoczna przy naprawie aut, koszt samych części wzrósł nawet o połowę. Materiał z programu "Polska i Świat", przygotowany przez Aleksandrę Kąkol.
Decyzja o wymianie opon coraz częściej zapada w ostatniej chwili. - Stan moich opon wskazuje, że przeglądu bym już nie przeszła - mówi jedna z kobiet. - Jeśli są już tak zwane łyse, to już jest strach dla bezpieczeństwa - dodał inny z kierowców.
Artur Gajda z firmy Service Gum w Częstochowie przyznał, że "na pewno jakieś zastanowienie, jeżeli chodzi o kupno nowych opon jest większe niż kiedyś, bo podrożały, zresztą jak wszystko". Jak dodał, opony podrożały o około 20 procent.
Wymiana opon na letnie
Z szacunków Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego wynika, że nadal 30-35 proc. samochodów jeździ na oponach typowo zimowych. - To są kierowcy, którzy odwlekają tę wymianę. Myślę, że za miesiąc będziemy mogli już zamknąć ten okres wymian i powiedzieć wtedy, jak ta rzeczywistość w sprzedaży do klientów wyglądała - powiedział Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego.
Jego zdaniem odwlekanie wymiany opon "zdecydowanie" można uzasadnić oszczędnościami. - Myślę, że to jest jakiś moment, inwestycja w głowie kierowcy, który musi wydać określoną sumę i stara się odwlec - ocenił Sarnecki.
Są tacy, co chcieliby odwlec wymianę opon jeszcze dłużej. - Takie pomysły wpadają do głowy, chociaż my od tego klientów odwodzimy, bo to jest nasze bezpieczeństwo - podkreślił Artur Gajda.
Sprzedaż opon zanurkowała
Producenci opon alarmowali, że w pierwszym kwartale 2023 roku sprzedaż spadła do poziomu porównywalnego z pandemicznym 2020 rokiem. W przypadku samochodów osobowych, w tym SUV-y i samochody dostawcze, odnotowano spadek o 25 procent. Do aut dostawczych, ciężarowych czy maszyn rolniczych o ponad 30 procent. To oddaje atmosferę niepewności w branży.
- Hurtownicy zamawiali mniej opon, bo obawiali się, czy te opony sprzedadzą potem na rynek do klienta końcowego. Rzeczywistość pokazuje, że to zainteresowanie oponami jest, natomiast klienci szukając, kierując się zachowaniami oszczędnościowymi, kupują tańsze opony, z tańszych segmentów - wskazał Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO.
To widać też u sprzedawców. Jak słyszymy w porównaniu do ubiegłego roku sprzedaż opon spadła o 5-10 procent. - Nastąpiła migracja klientów ku tańszym segmentom i zauważalne jest coś, co nie występowało przez ostatnie lata, czyli spadek sprzedaży opon z tak zwanego segmentu premium, ale jednocześnie notujemy - my, a także rynek oponiarski - bardzo duże wzrosty opon najtańszych, chińskich, azjatyckich - wyjaśnił Łukasz Maroszek, zastępca Dyrektora Handlowego w Oponeo.pl.
Droższa naprawa samochodu
Kierowcy szukają oszczędności na każdym kroku i na przykład przynoszą własne części. - Klientowi zawsze mówimy, proszę pana to jest materiał niepełnowartościowy i nie ma kontroli technicznej - zauważył Zbigniew Kopras, mechanik samochodowy.
Ale to często wybór - taniej czy bezpieczniej. - Niektórzy to biorą do serca, a niektórzy robią po kosztach, żeby samochód tylko jechał - dodał. Koszt części wzrósł nawet o 50 procent lub więcej. Już same podstawowe usługi to wydatek większy o kilkadziesiąt złotych.
- Robimy klientom kalkulacje, niektórzy mówią: "niech pan to od razu zrobi", niektórzy liczą w portfelu pieniążki. Dużo mamy starych klientek, klientów, emerytów, którzy mówią od razu, aby rozłożyć im prace na raty i nie raz trzeba się ukłonić - wskazał mechanik.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock