Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, wymuszenie pierwszeństwa, czy niezastosowanie się do znaku stop - takie przewinienia skutkowały dotąd automatycznym oblaniem egzaminu na prawo jazdy. Od dziś jednak mogą, ale nie muszą być one traktowane jako jeden z dwóch dopuszczalnych błędów.
W życie wchodzą dziś przepisy, które zdejmują z egzaminatora bezwzględny obowiązek przerwania państwowego egzaminu na prawo jazdy, kiedy kandydat na kierowcę popełni poważny błąd.
Oblany egzamin
Ich pełna lista znajduje się w dokumencie opublikowanym przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, a do najważniejszych należy m.in. wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, spowodowanie kolizji lub wypadku drogowego, niezastosowanie się do sygnałów świetlnych, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, czy niezastosowanie się do znaku stop. Dotąd za popełnienie jednego z tych przewinień egzaminator automatyczne przerywał egzamin z wynikiem negatywnym. Od dziś jednak przepisy stają się bardziej korzystne dla kandydatów na kierowców. Otóż egzaminator widząc popełniany błąd będzie mógł, jak dotąd przerwać egzamin, ale - to nowość - nie będzie musiał tego robić. Sam oceni, czy należy zakończyć egzamin, czy też niewłaściwe zachowanie na drodze można potraktować jako jeden z dwóch dopuszczalnych błędów i kontynuować sprawdzanie umiejętności kierującego.
Dlaczego?
Resort infrastruktury tłumaczy, że zmienione przepisy pozwolą egzaminatorom na bardziej elastyczną ocenę kandydatów na kierowców, z większym uwzględnieniem ich umiejętności oraz niewłaściwego oznakowania dróg czy występujących na drodze sytuacji nietypowych.
Prawo jazdy po nowemu. Co się zmienia? Zobacz materiał wideo:
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock