Władze Pakistanu ewakuowały ponad milion osób ze wschodniej prowincji Pendżab przez ryzyko powodzi. W ostatnich dniach w kraju oraz sąsiadujących Indiach żywioł pochłonął życie co najmniej 34 osób.
Ulewne deszcze w regionie Himalajów w ostatnich dniach poskutkowały gwałtownym wzrostem poziomu wody w pięciu rzekach Pendżabu (nazwa tego regionu oznacza po polsku "pięciorzecze"): Bjas, Ćanab, Dźhelam, Rawi i Satledź. Żywioł doświadczył mieszkańców zarówno pakistańskiej, jak i indyjskiej części regionu. W Indiach dopiero co doszło do innej tragedii w wyniku ulew - na trasę pielgrzymki w Kaszmirze i Dżammu zeszła lawina błotna, w jej wyniku śmierć poniosło kilkadziesiąt osób.
>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Lawina błotna na szlaku pielgrzymkowym. Kilkadziesiąt ofiar
Ponad milion ewakuowanych
Powodzie najbardziej dotknęły Pendżab w północno-wschodnim Pakistanie. Władze prowincji przekazały, że od początku tygodnia ewakuowały ponad milion osób, podczas gdy nawiedziły ją najgorsze powodzie od czterech dekad. Woda zalała ponad 1400 wiosek i hektary ziemi uprawnej. Mieszkańcy ewakuowanych wiosek nie kryli przerażenia.
- Spędziliśmy całą noc bez snu, przerażeni. Wszyscy się bali, dzieci płakały, kobiety się martwiły. Byliśmy bezradni - powiedział robotnik Nadeem Iqbal, brodząc w wodzie z jednym ze swoich dzieci.
Władze Pakistanu poinformowały, że sytuacja w Pendżabie - prowincji, która jest domem dla połowy z ponad 250 milionów mieszkańców kraju - pogorszyła się, gdy Indie spuściły wodę z pełnych tam na rzekach Rawi, Satledź i Ćanab. Wcześniej władze Indii trzy razy ostrzegły władze Pakistanu - kraju, z którym są w konflikcie - przed tym zamiarem, określając to "środkiem humanitarnym".
Wysadzili wał ochronny na rzece
W czwartek rano wody rzeka Ćanab groziły przebiciem betonowej zapory w Kadirabadzie, regulującej przepływy i odprowadzanie wody do sieci kanałów irygacyjnych. Jej zawalenie się spowodowałoby zalanie dwóch pobliskich miast.
Aby tego uniknąć, władzę wywołały celową eksplozję na jednym z wałów ochronnych, aby wypuścić wodę na pobliski teren, zanim dotrze ona do zapory - poinformował prowincjonalny urząd ds. zarządzania kryzysowego. Spiętrzoną wodę z Ćanabu skierowano na pobliskie wioski. Ewakuowani mieszkańcy obserwowali z wyżej położonych terenów, jak woda zatapia ich domostwa. Rzecznik władz przyznał, że dzięki wysadzeniu wału udało się uniknąć większego zagrożenia.
Woda zagraża najważniejszej świątyni sikhizmu
W mniejszej skali powodzie dotknęły indyjską część Pendżabu. Tutaj woda również zagraża ważnemu miejscu religijnemu, a konkretnie Złotej Świątyni w mieście Amritsar. To główne miejsce kultu i sanktuarium wyznawców sikhizmu w Indiach.
Woda doprowadziła także do osuwisk. Najgroźniejsze z nich wystąpiło na popularnej trasie pielgrzymek wyznawców hinduizmu w rejonie miasteczka Katra. Lokalne służby ratunkowe przekazały, że udało im się wydobyć spod osuwiska wszystkich pielgrzymów, ale co najmniej 18 osób trafiło do szpitali z różnego rodzaju obrażeniami. Na trasie do Katry zawieszono cały ruch pielgrzymkowy. Ostrzeżenia przed powodziami i osuwiskami obowiązują też w indyjskim stanie Himaćal Pradeśi.
Sezon monsunowy zbiera śmiertelne żniwo
Służby meteorologiczne prognozują, że nad Pendżabem i Kaszmirem będzie padać ze zmienną intensywnością co najmniej do końca tygodnia. Sytuacja ma się nieco uspokoić dopiero w przyszłym tygodniu.
Od początku sezonu monsunowego w Indiach zginęło co najmniej 60 osób, a w Pakistanie ponad 800. Jak przekazała Marriyum Aurangzeb, starsza ministra w rządzie Pendżabu, tylko w tym tygodniu w prowincji żywioł odebrał życie co najmniej 12 osobom.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ISRAR UL HAQ