Smog w Polsce. Miejscami nie ma czym oddychać

O powietrzu dobrej jakości mówimy, gdy stężenia szkodliwych pyłów nie przekraczają:

- w przypadku pyłu PM10 - 60 mikrogramów na metr sześcienny (µg/m3);

- w przypadku pyłu PM2,5 - 36 µg/m3;

- w przypadku benzenu - 10 µg/m3.

We wtorek wieczorem jakość powietrza w Polsce miejscami pozostawiała wiele do życzenia.

Według najnowszych danych, w przypadku stężenia pyłu PM10, po godzinie 21 najgorszą - złą - jakość powietrza odnotowano w Krapkowicach - 149 µg/m3 (248,3 procent normy dobowej) oraz Raciborzu - 150 µg/m3 (250 procent normy dobowej). W wielu innych miejscowościach - szczególnie na południu i zachodzie kraju - powietrze było niezdrowe lub średnie.

W przypadku pyłu PM2,5 powietrze niezdrowej jakości wykazały stacje pomiarowe w Krapkowicach - 141 µg/m3 (391,7 procent normy dobowej), Kędzierzynie-Koźlu - 99 µg/m3 (275 procent normy dobowej) oraz Raciborzu - 140 µg/m3 (388,9 procent normy dobowej). Także w tym przypadku było wiele innych miast, w których zanieczyszczenia sprawiły, że powietrze miało niezdrową lub średnią jakość.

Jak mówił na antenie TVN24 w poniedziałek Emil Nagalewski, koordynator Polskiego Alarmu Smogowego w województwie śląskim, smog, z którym mamy do czynienia w Polsce, zwłaszcza na południu, zaczyna się z początkiem sezonu grzewczego.

- Być może jest to zjawisko wyjątkowe w skali europejskiej, bo w żadnym innym kraju jesień i zima tak nie wyglądają, natomiast jeżeli chodzi o Polskę, to już przyzwyczailiśmy się do tego, że to zjawisko smogu jest obecnie w zasadzie każdego roku w tym okresie - stwierdził. - Zaczął się sezon grzewczy, zaczęły się problemy z zanieczyszczeniem powietrza - podkreślał gość TVN24. Jak mówił, "trzeba bardziej na siebie uważać". Radził, aby unikać aktywności fizycznej na zewnątrz i wietrzyć mieszkania tylko w przypadku, gdy jakość powietrza jest dobra.