W polskich lasach panuje susza. Leśnicy i strażacy przestrzegają, że wystarczy jedna iskra, butelka lub kawałek szkła, by wybuchł pożar. Według mapy Instytutu Badawczego Leśnictwa, w poniedziałek w wielu regionach kraju obowiązywał najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
Według Lasów Państwowych przyczyną większej liczby pożarów są m.in. zmiany klimatyczne, a co za tym idzie coraz lżejsze i bezśnieżne zimy. Nie pomaga też słoneczna i wietrzna pogoda oraz brak zielonej roślinności.
- To powoduje, że nawet drobna iskra lub szklana butelka w lesie może spowodować pożar - powiedział rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski. Jednocześnie dodał, że znaczna część pożarów lasów to podpalenia.
Gzowski poinformował, że każdego roku Lasy Państwowe wykładają kwotę rzędu 100 milionów zł na zabezpieczenie przeciwpożarowe w lasach. Lasy Państwowe wykorzystują wieże obserwacyjne, zarówno takie, z których pożar na miejscu obserwuje człowiek, jak i wieże z kamerami o dużym zasięgu, z których obraz jest przekazywany na ekrany monitorów.
- Co ważne, jesteśmy jedyną służbą w Polsce, która utrzymuje przez sześć miesięcy w roku własną powietrzną flotę gaśniczą. Mamy własne śmigłowce i samoloty typu Dromader, które w razie pożaru wykonują zrzuty wody. Co ciekawe, mamy też kilka jednostek straży pożarnej w strukturze Lasów Państwowych - powiedział.
Zagrożenie pożarowe. "Liczymy na to, że wkrótce zmaleje"
Dodał, że jednak przy pożarach o dużej skali w działania muszą się włączać jednostki PSP i OSP, a te w tym roku zanotowały dziesięciokrotnie więcej pożarów niż w ubiegłych sezonach. Rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski poinformował, że w lasach na terenie niemal całej Polski od przeszło dwóch tygodni występuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
- To zagrożenie utrzyma się pewnie jeszcze przez jakiś czas, ale liczymy na to, że wkrótce zmaleje ze względu na zmianę pogody. Już teraz możemy powiedzieć, że mamy blisko dziesięciokrotny wzrost w porównaniu do ubiegłego roku - powiedział.
Dodał, że pożary lasów są ściśle powiązane z pożarami traw, bo ogień do lasów często przechodzi z łąk i nieużytków.
- Niestety te pożary powodują ludzie, często są to celowe podpalenia na zasadzie "porządkowania ogródków" przez wypalanie traw - powiedział. - Ten sezon jest bardzo palny. Możemy mówić już o pladze pożarów traw i lasów. Apelujemy o szczególną ostrożność, żeby uważać podczas spacerów, a jeśli zauważymy ogień, zgłaszajmy to - powiedział.
Jak wynika z mapy zagrożenia pożarowego Instytutu Badawczego Leśnictwa, najwyższy stopień tego niebezpieczeństwa w poniedziałek obowiązywał na terenie województw: lubelskiego, podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego, dolnośląskiego, a także części mazowieckiego, wielkopolskiego, łódzkiego i lubuskiego. W pozostałych regionach zagrożenie pożarowe było średnie bądź niskie.
Pożary w Polsce. "Wystarczy sekunda, jedna iskra, lekki wiatr"
Również Michał Gzowski z Lasów Państwowych zwrócił uwagę, że nieumyślne pożary to rzadkość, bo albo są one spowodowane podpaleniem, albo wyrzuceniem szklanej butelki na suchą ściółkę. Zaapelował, by w ogóle nie palić ognisk w lasach, chyba że są to miejsca wyznaczone przez leśników. - Wystarczy sekunda, jedna iskra, lekki wiatr i mamy pożar - powiedział. Dodał, że do przeciwdziałania pożarom lasów wykorzystywane są też nowe technologie, jak kamery termowizyjne, czy montowane w lasach tzw. fotopułapki, a funkcjonariusze Straży Leśnej patrolują teren z użyciem dronów.
Przepisy ustawy o lasach zabraniają m.in. rozniecania ognia - poza miejscami do tego wyznaczonymi - w lasach, na terenach śródleśnych i w odległości do 100 metrów od granicy lasu. Nie można tam również korzystać z otwartego płomienia i wypalać wierzchniej warstwy gleby oraz pozostałości roślinnych.
Według Kodeksu karnego osoba sprowadzająca zdarzenie, "które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Źródło: PAP, IBL
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/IBL