Dwa teleskopy - Jamesa Webba i Hubble'a - uwieczniły moment, w którym sonda NASA uderza w planetoidę Dimporphos, by zmienić jej trajektorię. Dzięki obrazom naukowcy mają szansę dowiedzieć się więcej na temat składu chemicznego obiektu.
Sonda NASA zderzyła się we wtorek z Dimorphosem - księżycem asteroidy Didymos - w ramach misji DART. Był to pierwszy w historii - i do tego zakończony sukcesem - test obrony planetarnej. W ramach próby inżynierowie zamierzali sprawdzić, na ile uderzenie w niewielkie ciało niebieskie może zmienić jego kurs.
Dwa potężne urządzenia NASA - Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba i Kosmiczny Teleskop Hubble'a skierowały swoje obiektywy w stronę Dimorphosa i uchwyciły historyczny moment. To pierwszy raz, kiedy oba teleskopy jednocześnie obserwowały ten sam cel na niebie.
Wzajemne działanie
Skoordynowane działanie Hubble'a i Webba to coś więcej niż tylko operacyjny kamień milowy dla każdego z teleskopów. Dzięki połączeniu sił, istnieje szansa na rozwiązanie pytań dotyczących wyglądu i historii Układu Słonecznego.
- Webb i Hubble udowadniają to, w co zawsze wierzyliśmy: uczymy się więcej, gdy pracujemy razem - powiedział administrator NASA Bill Nelson. - Po raz pierwszy Webb i Hubble jednocześnie uchwyciły obrazy z tego samego celu w kosmosie: asteroidy, która została uderzona przez statek kosmiczny. Cała ludzkość z niecierpliwością czeka na odkrycia, które nadejdą z Webba, Hubble'a i naszych naziemnych teleskopów - dotyczące misji DART i nie tylko - dodał.
Dzięki podwójnym obserwacjom naukowcy mogą zdobyć wiedzę o naturze powierzchni Dimorphosa oraz tego, jak dużo materiału zostało wyrzucone dzięki kolizji. Ponieważ oba teleskopy uchwyciły zderzenie w różnych długościach fal światła (Webb w podczerwieni, a Hubble w widzialnym), naukowcy dowiedzą się jakie rozmiary miały cząsteczki wyrzucone w wyniku uderzenia.
"Planowaliśmy te obserwacje przez lata"
Webb wykonał jedno zdjęcie przed zderzeniem, a następnie kilka po w ciągu następnych kilku godzin. Łącznie powstało 10 fotografii. Na obrazach widać ciasne, zwarte jądro, od którego odchodzą smugi materiału. Obserwacje te stanowiły dla zespołu naukowców spore wyzwanie, ze względu na prędkość poruszania się asteroidy po niebie. W miarę jak sonda zbliżała się do celu, zespoły wykonały dodatkowe działania, aby umożliwić i przetestować metodę śledzenia asteroid, które poruszają się ponad trzy razy szybciej niż ustalone limity prędkości dla Webba.
- Ogromnie podziwiam ludzi z Webb Mission Operations, którzy sprawili, że to się udało - powiedziała główna badaczka Cristina Thomas z Uniwersytetu Północnej Arizony. - Planowaliśmy te obserwacje przez lata, potem bardzo szczegółowo przez tygodnie i jestem ogromnie szczęśliwa, że to doszło do skutku - dodała.
Na najbliższe miesiące naukowcy planują kolejne obserwacje planetoid. Pozyskane dane mają zapewnić naukowcom wgląd w skład chemiczny ciał niebieskich.
"Bezprecedensowy widok bezprecedensowego wydarzenia"
Hubble rejestrował obserwacje układu podwójnego przed uderzeniem, a następnie przez 15 minut po uderzeniu. Na fotografiach widać wyrzuconą w wyniku uderzenia materię w postaci promieni rozciągających się od powierzchni asteroidy. Niektóre z nich wydają się lekko zakrzywione, ale na razie astronomowie nie są pewni, co to dokładnie oznacza. Dzięki zdjęciom z Hubble'a astronomowie oszacowali, że po zderzeniu z asteroidą, jasność układu wzrosła trzy razy. Jak potem podali, taki stan rzeczy utrzymywał się jeszcze osiem godzin po zderzeniu.
W najbliższych tygodniach Hubble wciąż będzie monitorować układ. Inżynierowie chcą przyjrzeć się mu jeszcze 10 razy i stwierdzić jak chmura materiałów rozszerza się i zanika w czasie.
- Kiedy zobaczyłem te dane, zaniemówiłem, oszołomiony niesamowitymi szczegółami wyrzutu, które uchwycił Hubble - powiedział Jian-Yang Li z organizacji Planetary Science Institute w Tucson w Arizonie, który kierował obserwacjami. - Jestem szczęśliwy, że mogłem być świadkiem tej chwili i częścią zespołu, który tego dokonał - dodał.
Łącznie Hubble wykonał 45 obrazów.
- To bezprecedensowy widok bezprecedensowego wydarzenia - podsumował Andy Rivkin, szef zespołu badawczego DART z Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Laurel w stanie Maryland.
Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: SCIENCE: NASA, ESA, CSA, Cristina Thomas (Northern Arizona University), Ian Wong (NASA-GSFC) IMAGE PROCESSING: Joseph DePasquale (STScI)