Pierwszy satelita wykonany z drewna poleciał w przestrzeń kosmiczną. Urządzenie zostało zbudowane przez japońskich naukowców i przez najbliższe pół roku będzie poruszać się na wysokości około 400 kilometrów nad Ziemią. Testy mają pokazać, jak obiekt wytrzyma ekstremalne warunki związane ze zmianą ciśnienia i wahaniami temperatury.
Niezwykły satelita rozpoczął swoją półroczną misję we wtorek. W przestrzeń kosmiczną zabrała go rakieta firmy SpaceX, która została wystrzelona z kosmodromu Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy'ego na Florydzie.
Drewniane urządzenie o nazwie LignoSat wykonali naukowcy z Uniwersytetu Kioto, współpracujący z firmą Sumitomo Forestry. Do jego budowy nie użyto kleju ani śrub. Twórcy twierdzą, że taka konstrukcja pozwoli na ekologiczną i zrównoważoną eksplorację kosmosu.
Nowy sposób eksploracji kosmosu
LignoSat jest niewielkich rozmiarów i potrafi zmieścić się w dłoni. Został zbudowany z gatunku drzewa magnolii - japońskiego honoki. Naukowcy z Uniwersytetu Kioto uważają, że drewno jest trwalsze w kosmosie niż na Ziemi, gdyż nie ma tam wody ani tlenu, które mogłyby powodować jego gnicie lub zapalenie.
- Jeśli uda nam się udowodnić, że nasz pierwszy drewniany satelita działa, chcemy przedstawić go firmie SpaceX Elona Muska - mówi Takao Doi, astronauta, który odbył lot wahadłowcem kosmicznym i bada działalność człowieka w kosmosie na Uniwersytecie w Kioto.
Twórcy podkreślają także, że materiały, z którego został wykonany LignoSat pozwalają na bardziej ekologiczną eksplorację przestrzeni kosmicznej. Obecnie używane satelity są zwykle wykonane z aluminium, które podczas ponownego wchodzenia w atmosferę ziemską uwalniają cząsteczki tego pierwiastka, powodując zanieczyszczenie atmosfery - uważają autorzy eksperymentu.
Półroczna misja
Według założeń drewniany satelita ma spędzić w kosmosie około sześciu miesięcy. W tym czasie będzie poruszał się około 400 kilometrów nad Ziemią. W trakcie misji elektroniczne urządzenia znajdujące się na pokładzie LignoSatu, co 45 minut będą mierzyć, jak drewno radzi sobie w ekstremalnych warunkach panujących w kosmosie. Chodzi między innymi o wahania temperatury od -100 do 100 stopni Celsjusza oraz ogromne zmiany ciśnienia.
Po ukończeniu testów satelita spłonie w ziemskiej atmosferze.
Źródło: Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Reuters