Z rzeki Huangpu w Szanghaju wyłowiono już ponad 13 tys. martwych świń - podały w poniedziałek rządowe media. Nadal nie ustalono, skąd pochodzą zwierzęta, ani dlaczego wyrzucono je do rzeki, stanowiącej główne ujęcie wody pitnej dla Szanghaju.
Od kilku tygodni martwe świnie wyławiane są z rzeki Huangpu, która stanowi jedno z głównych źródeł wody pitnej dla mieszkańców Szanghaju.
Nie wiadomo, skąd się wzięły
W ubiegłym tygodniu mówiło się o tym, że zwierzęta mogły zostać wrzucone do rzeki przez hodowców z sąsiadującej z Szanghajem prowincji Czeciang po tym, jak padły z powodu nieokreślonej choroby. Pierwsze martwe świnie zaczęto wyławiać już w czwartek. Były wśród nich zarówno prosięta, jak i dorosłe osobniki.
Władze prowincji Czeciang odparły jednak zarzuty i stwierdziły, że ich region nie jest żródłem padliny. Dodały, że znalazły tylko jednego hodowcę, którego można byłoby podejrzewać.
Według innej hipotezy świnie padły z powodu mrozu. Lokalne media podważają tą wersję, bo ostatnio temperatura utrzymywała się na poziomie 10-15 st. C. Pojawiło się też tłumaczenie szanghajskich władz, że świnie zdechły podczas transportu. Nie jest to wykluczone, ale przeczy temu liczba wyłowionych martwych świń.
Skażona woda?
Początkowo po przebadaniu próbek wody z Huangpu władze Szanghaju stwierdziły, że wynik jest "w normie". Potem okazało się, że w jednej z próbek odnaleziono tzw. wirus PCV. Nie jest on jednak szkodliwy dla ludzi, atakuje tylko świnie.
Rządzący Szanghajem zapewniają, że obywatele nie mają się czego obawiać i uspokajają, że jeśli zajdzie taka potrzeba, oczyszczą wodę za pomocą węgla aktywnego.
Autor: pk/mj / Źródło: TVN Meteo