W południowej części Wielkich Jezior Mazurskich zakwitły glony, a wraz z nimi toksyczne sinice. Zakwitowi sprzyja eutrofizacja akwenów czyli ich nadmierne użyźnienie spowodowane azotowymi i fosforowymi zanieczyszczeniami - oceniają naukowcy.
Badania jakości wód akwenów w południowej części Wielkich Jezior Mazurskich przeprowadził w lipcu zespół naukowców z Zakładu Ekologii Mikroorganizmów Uniwersytetu Warszawskiego pod kierunkiem prof. Ryszarda Chrósta. - Jak wykazały wstępne badania w jeziorach: Mikołajskim, Bełdany, Guzianka i północnej części Nidzkiego oraz w leżącym w Rezerwacie Krutynia Dolna jeziorze Malinówko, zaobserwowano niezwykle bujny, jak na tę porę lata, rozwój fitoplanktonu, w którym dominowały sinice. Wiele ich gatunków wytwarza i gromadzi w komórkach silne toksyny, które przedostając się do wody stanowią śmiertelne zagrożenie dla organizmów wodnych i ludzi - podkreślił prof. Chróst.
Zagrożenie biologiczne
Dodał, że to właśnie z powodu występowania sinic i zaawansowanej eutrofizacji położone w rezerwatach przyrody jeziora Malinówko i Nidzkie stanowią poważne zagrożenie biologiczne dla jeziora Bełdany. Jezioro Bełdany należy do najpopularniejszych akwenów wśród wodniaków i żeglarzy, nazywane jest "jachtostradą", a jego wody zasilają największy polski akwen - Śniardwy. - Krytycznymi jeziorami pod tym względem wydają się być północna część jeziora Nidzkiego oraz Guzianka Mała i Guzianka Duża w obrzeżu miasta Ruciane-Nida, które poprzez śluzę odprowadzają silnie zanieczyszczoną wodę do jeziora Bełdany - ocenił prof. Chróst.
Brudny sezon
Ekspert wyjaśnił, że gwałtownie postępujący proces eutrofizacji jest spowodowany użyźnianiem wód. Następuje to, gdy do akwenów z niedoczyszczonych ścieków w oczyszczalniach wpływają pierwiastki biogenne, takie jak azot i fosfor. Zanieczyszczenie wód wzrasta w sezonie wakacyjnym, w okresie wzmożonego ruchu turystycznego na Mazurach. - Wzrost żyzności jezior, podwyższona temperatura wód, która obecnie wynosi 24–25 st. C. oraz duże nasłonecznienie od początku lipca w tym roku stwarzają optymalne warunki dla rozwoju sinic w składzie fitoplanktonu - zaznaczył.
Postępujący proces
Według prof. Chrósta, prowadzącego badania mikroorganizmów planktonowych w jeziorach mazurskich od ponad 40 lat, obserwowane w ostatniej dekadzie wyraźne zmiany klimatyczne w regionie Wielkich Jezior Mazurskich, powodować będą coraz częściej masowy rozwój sinic w wodach. Chodzi o to, że każdej zimy naukowcy obserwują krótsze występowanie pokrywy lodowej na jeziorach, wiosna nadchodzi szybciej, szybszy jest także wzrost temperatury wód późną wiosną. Zwiększone promieniowanie ultrafioletowe dociera do wód poprzez rozrzedzoną warstwę ozonową w atmosferze. Wówczas w jeziorach panują warunki sprzyjające rozwojowi sinic, które w porównaniu z glonami są bardziej odporne na szkodliwe promieniowanie UV. Na szybki ich rozwój wpływa także podwyższona temperatura oraz żyzność wód.
Podobnie w 2010 roku
Podobną do tegorocznej sytuację nadmiernego rozwoju fitoplanktonu i sinic w jeziorach zaobserwowano podczas upalnego lata 2010 roku.
Przysmak Azteków
Sinice mogą być wyjątkowo niebezpieczne dla ludzi. Podrażniają komórki wątroby, serca, nerek.
- Mogą powodować nawet zejścia śmiertelne z powodu porażenia mięśni oddechowych - mówił "Faktom" w 2005 r. Krzysztof Waleron z Uniwersytetu Gdańskiego.
Na szczęście w Polsce występuje tylko jedna tak toksyczna odmiana. Pozostałe mogą nadawać się do jedzenia, o czym wiedzieli już Aztekowie.
Autor: PW/map / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock