Północno-wschodnie regiony Stanów Zjednoczonych szykowały się w poniedziałek na kolejne - trzecie w ostatnich dwóch tygodniach - uderzenie burzy śnieżnej. Spodziewano się silnego wiatru, opadów mokrego śniegu i przerw w dostawach prądu.
Burza miała dotrzeć nad tereny Nowej Anglii, a także część stanów Nowy Jork, New Jersey i Maryland, w nocy z poniedziałku na wtorek lokalnego czasu. Trudne warunki pogodowe mają też utrzymywać się we wtorek w ciągu dnia.
Mniejszy zasięg burzy
W czasie poprzednich burz śnieżnych prąd okresowo nie docierał nawet do dwóch milionów odbiorców. Na ulice Bostonu wlewała się woda morska. W całym regionie śmierć związaną z pogorszeniem pogody poniosło dziewięć osób.
- Ta burza nie będzie miała takiego zasięgu, jak poprzednie - podkreślił w poniedziałek Marc Chenard, meteorolog z Centrum Prognozowania Pogody, działającego w ramach Narodowej Służby Pogodowej w College Park w stanie Maryland.
Możliwe zamiecie
Spodziewano się, że najsilniej burza uderzy w tereny Nowej Anglii. Tam prognozowano opady mokrego śniegu w granicach 30-40 centymetrów oraz silny wiatr, powodujący zamiecie śnieżne. Na wybrzeżu prędkość wiatru może sięgać 65-80 kilometrów na godzinę.
Zdaniem służb pogodowych, obecna burza nie stworzy natomiast zagrożenia wysokimi falami i powodzią, jak to było w przypadku dwóch poprzednich.
Autor: rzw / Źródło: Reuters