Krajowe pola kukurydzy, największe na świecie, są w fatalnym stanie - ostrzegają przedstawiciele amerykańskiego ministerstwa rolnictwa. Spustoszenia, jakie na polach przede wszystkim środkowego zachodu USA poczyniła susza, przyczynią się do wzrostu ceny żywności i paliw.
Amerykańskie władze podkreślali, że jest bardzo źle. Jak przekazano, w dobrym stanie jest jedynie 40 proc. wszystkich pól.
Wina suszy
Z łanów zbóż - przede wszystkim na środkowym zachodzie - nie będzie w tym roku co zbierać, ponieważ w kluczowych dla tej rośliny fazach wzrostu przez USA przetaczała się fala ekstremalnych upałów. Ponadto w kraju od wielu tygodni panuje susza, która raz za razem wywołuje pożary lasów (w poniedziałek płonęły tereny zielone nieopodal kalifornijskiego Sacramento, z ogniem w ostatnim czasie walczyły też m.in. stany Kolorado i Montana).
Jak przyznają zgodnie amerykańscy meteorolodzy, nie da się wyhodować kukurydzy w takich warunkach, jakie panowały ostatnio. Kilka dni z temperaturą przewyższającą 30 st. Celsjusza i kilka tygodni z niemalże zerowymi opadami.
Opady nic nie dadzą
Sytuacji nie jest w stanie uratować nawet fakt, że podczas weekendu ekstremalne gorąco wycofało się znad części USA, a na wyschnięte ziemie spadnie trochę deszczu. - Jest już zdecydowanie za późno - mówią meteorolodzy.
Niedobór kukurydzy i soi, zdaniem ekspertów, doprowadzi do podwyższenia cen żywności i paszy dla zwierząt oraz paliwa, które składa się w 5-10 proc. etanolu pozyskiwanego przede wszystkim z kukurydzy.
Autor: map/rs / Źródło: AccuWeather.com, Reuters