- To jest kawałek historii himalaizmu, który właśnie zniknął - powiedział wspinacz Tim Mosedale po tym, jak zobaczył, że droga na szczyt Everestu uległa zmianie. Tym samy potwierdził krążące wcześniej informacje: Stopień Hillary'ego runął.
Znajdujący się tuż przed szczytem, na wysokości 8790 m n.p.m. Stopień Hillary'ego (Uskok Hillary'ego), nazwany został na cześć pierwszego zdobywcy Everestu. Wyczynu dokonał w 1953 roku Nowozelandczyk Edmund Hillary.
12 metrowa ściana skalna przez lata sprawiała wspinaczom najwięcej trudności technicznych w drodze na szczyt. Uskok określany był mianem "wąskiego gardła", powodował powstawanie kolejek.
Po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Nepal w 2015 roku, na bazę pod górą spadła ogromna lawina. Zginęło wtedy 16 osób. W 2016 roku pojawiły się pierwsze informacje o tym, że Uskok Hillary'ego mógł runąć.
Nie udało się ich jednak ostatecznie potwierdzić ze względu na panujące wtedy warunki śniegowe. Przypuszczenia pojawiły się po opublikowaniu przez American Himalayan Foundation zdjęcia, na którym widać Stopień Hillary'ego - po lewej w 2016 roku, po prawej w 2013.
- Wspinałem się tam w zeszłym roku, jednak ciężko było cokolwiek powiedzieć, miejsce było całkowicie pokryte śniegiem. W tym roku mogę jednak z pewnością potwierdzić, że Stopień Hillary'ego przestał istnieć - potwierdził w rozmowie z Guardianem brytyjski himalaista Tim Mosedale.
- To jest kawałek historii himalaizmu, który właśnie zniknął. Nawet ludzie niepowiązani ze wspinaczką mieli świadomość, czym był Stopień Hillary'ego - powiedział, dodając, że obecna wspinaczka na Everest będzie teraz wyglądać inaczej.
Będzie łatwiej?
Mosedale, który po raz szósty wspiął się na Mount Everest 16 maja tego roku, umieścił w sieci fotografię. Widać na niej miejsce, w którym znajdował się uskok.
It's official - The Hillary Step is no more. Not sure what's going to happen when the snow ridge doesn't form beca… https://t.co/8yednCrfgB pic.twitter.com/tnhAaYu2VT— Tim Mosedale (@timmosedale) 17 maja 2017
Zdania na temat tego, czy zmiana uczyni wspinaczkę łatwiejszą, czy wręcz przeciwnie, są podzielone. Z jednej strony nie trzeba będzie pokonywać tak stromego odcinka, z drugiej zaś specjaliści wskazują, że ze względu na nieznajomość nowego terenu nie wiadomo, gdzie można założyć bezpieczne punkty asekuracyjne.
Niebezpieczna góra
Mount Everest kojarzy się obecnie głównie z wyprawami komercyjnymi. Aspirujący do miana "zdobywcy" płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych za udział w jednej z nich. Dzięki temu mają mieć możliwość wejścia na szczyt.
Nepal, z którego to wyrusza najwięcej wypraw w kierunku góry, żyje głównie z turystyki, a więc w znacznej mierze - z himalaizmu. Wydaje coraz więcej pozwoleń na zdobywanie szczytu, najczęściej na najpopularniejszą drogę. W zeszłym roku na wierzchołku stanęły 643 osoby.
Pomimo swojej sławy, nie można zapominać, że przebywanie na wysokości 8848 metrów nad poziomem morza to ogromne obciążenie dla organizmu. Powyżej 5000 metrów n.p.m. organizm regeneruje i aklimatyzuje się bardzo wolno. Ciśnienie panujące na takiej wysokości jest trzykrotnie niższe niż na nizinach.
Na szczyt nie powinny wybierać się osoby nieprzygotowane. Dodatkowo, koniecznym jest wejście na wysokość przynajmniej 7000 m n.p.m. przed uczestnictwem w wyprawie.
- Wspinałem się tam w zeszłym roku, jednak ciężko było cokolwiek powiedzieć, miejsce było całkowicie pokryte śniegiem. W tym roku mogę jednak z pewnością potwierdzić, że Stopień Hillary'ego przestał istnieć - potwierdził w rozmowie z Guardianem brytyjski himalaista Tim Mosedale.
- To jest kawałek historii himalaizmu, który właśnie zniknął. Nawet ludzie niepowiązani ze wspinaczką mieli świadomość, czym był Stopień Hillary'ego - powiedział, dodając, że obecna wspinaczka na Everest będzie teraz wyglądać inaczej.
Będzie łatwiej?
Mosedale, który po raz szósty wspiął się na Mount Everest 16 maja tego roku, umieścił w sieci fotografię. Widać na niej miejsce, w którym znajdował się uskok.
It's official - The Hillary Step is no more. Not sure what's going to happen when the snow ridge doesn't form beca… https://t.co/8yednCrfgB pic.twitter.com/tnhAaYu2VT— Tim Mosedale (@timmosedale) 17 maja 2017
Zdania na temat tego, czy zmiana uczyni wspinaczkę łatwiejszą, czy wręcz przeciwnie, są podzielone. Z jednej strony nie trzeba będzie pokonywać tak stromego odcinka, z drugiej zaś specjaliści wskazują, że ze względu na nieznajomość nowego terenu nie wiadomo, gdzie można założyć bezpieczne punkty asekuracyjne.
Niebezpieczna góra
Mount Everest kojarzy się obecnie głównie z wyprawami komercyjnymi. Aspirujący do miana "zdobywcy" płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych za udział w jednej z nich. Dzięki temu mają mieć możliwość wejścia na szczyt.
Nepal, z którego to wyrusza najwięcej wypraw w kierunku góry, żyje głównie z turystyki, a więc w znacznej mierze - z himalaizmu. Wydaje coraz więcej pozwoleń na zdobywanie szczytu, najczęściej na najpopularniejszą drogę. W zeszłym roku na wierzchołku stanęły 643 osoby.
Pomimo swojej sławy, nie można zapominać, że przebywanie na wysokości 8848 metrów nad poziomem morza to ogromne obciążenie dla organizmu. Powyżej 5000 metrów n.p.m. organizm regeneruje i aklimatyzuje się bardzo wolno. Ciśnienie panujące na takiej wysokości jest trzykrotnie niższe niż na nizinach.
Na szczyt nie powinny wybierać się osoby nieprzygotowane. Dodatkowo, koniecznym jest wejście na wysokość przynajmniej 7000 m n.p.m. przed uczestnictwem w wyprawie.
Latest images from Everest seems to indicate that the notorious Hillary Step is toppled down by #NepalEarthquake. pic.twitter.com/76oucRMOqa
— Chhabi R. Pokhrel (@crpokhrel) 15 maja 2016
Autor: ao/ja / Źródło: theguardian.com, TVN24