Jeśli myślicie, że z końcem lata pożegnamy się z burzami, to jesteście w błędzie. Te zdarzają się nawet zimą, choć znacznie rzadziej niż w lipcu czy sierpniu. Najbliższe już w tym tygodniu.
O sezonie burzowym przypomniał internauta SzczepanSkibicki, który zamieścił w internecie piękny film poklatkowy złożony z 1870 zdjęć burz (ZOBACZ FILM). Jak napisał, sezon się skończył i czas przesiąść się na astrofotografię. Do tego, że nie ma co przedwcześnie porzucać nadziei, przekonuje synoptyk TVN Meteo, Artur Chrzanowski.
- Nie ma czegoś takiego jak sezon burzowy w Polsce. Burze w naszej szerokości geograficznej występują cały rok z tym, że w niektórych miesiącach są gwałtowne i powodują duże zniszczenia, w innych są słabe i ledwo odczuwalne - mówi.
Latem gromy lecą z nieba
Najwięcej wyładowań atmosferycznych ma miejsce latem, w czerwcu, lipcu i sierpniu. Dzieje się tak, ponieważ wtedy warunki atmosferyczne do tworzenia się burz są najlepsze.
Na nagrzane zwrotnikowym powietrzem terytorium (takie najczęściej napływa do nas latem z Afryki), naciera front atmosferyczny, ciągnący za sobą chłodne masy powietrza. W wyniku dużego kontrastu temperatur wypiętrzają sie chmury burzowe cumulonimbus i dochodzi do gwałtownych zjawisk atmosferycznych m.in. uderzeń piorunów, gradobicia, porywistego wiatru, a nawet trąb powietrznych. Są to burze o charakterze frontowym, które wędrują wraz z frontem atmosferycznym.
Nie tylko walka frontów
Ale wyróżniamy też burze stacjonarne tzw. konwekcyjne. Powstają na skutek wznoszenia się gorącego powietrza do górnych warstw atmosfery, gdzie również dochodzi do wyładowań na skutek kontrastu termicznego.
Najczęściej występują w postaci pojedynczych komórek burzowych. Towarzyszą im punktowe i krótkotrwałe ulewne, a czasami nawalne opady deszczu. Po tego typu burzach często dochodzi do podtopień, a niekiedy do powodzi.
Burze mają swoje miejsca
Letnie burze nie dość, że potrafią być gwałtowne, to jeszcze lubią pojawiać się w określonych miejscach w kraju.
- Najwięcej wyładowań atmosferycznych w sezonie letnim pojawią się na Podkarpaciu, Śląsku, Ziemi Świętokrzyskiej i Ziemi Łódzkiej - informuje synoptyk TVN Meteo. To tam powietrze nagrzewa się najmocniej i dochodzi do największych kontrastów temperatury.
Zimą grzmoty na północy
Z końcem lata wcale nie kończą się burze. Bywa, że zagrzmi także zimą, ale w zupełnie innym miejscu niż latem.
- W czasie zimy burze zdarzają się na Pomorzu Zachodnim i Wybrzeży Gdańskim, gdzie o tej porze roku dochodzi do największych kontrastów termicznych. To tam najczęściej dochodzi do ocieplenia i odwilży - wyjaśnia Chrzanowski.
Burze w nadchodzącym tygodniu
Mimo chwilowego chłodu, już za chwilę się ociepli. Oznacza to powrót burz. - Te wystąpią w środę i prawdopodobnie w sobotę. Będą miały charakter konwekcyjny - przewiduje synoptyk TVN Meteo.
Gdzie spodziewać się grzmotów? W środę na Podkarpaciu, a w czwartek na północy kraju.
Autor: mm/rs / Źródło: TVN Meteo