Tuż po północy w ogrodzie zoologicznym w Krefeld na zachodzie Niemiec wybuchł pożar. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, a w płomieniach zginęło około 30 zwierząt. Według policji przyczyną mogły być latające lampiony.
Strażacy dostali wezwanie na miejsce pożaru 38 minut po północy 1 stycznia. Ogień rozprzestrzeniał się jednak tak szybko, że w ciągu minut - zanim na miejsce dotarły służby - już cała małpiarnia stała w płomieniach.
W płomieniach zginęło 30 zwierząt, w tym szympansy, orangutany, nietoperze, ptaki oraz goryl.
Znaleziono latające lampiony
Jak poinformował dyrektor zoo Wolfgang Dressen, dwie szympansice Bally i Limbo przeżyły. Obie doznały drobnych obrażeń i podano im środki uspokajające. Dressen nazwał ten dzień "najtragiczniejszym w historii zoo".
Według informacji rzecznika lokalnej policji Gerda Hoppmana, prawdopodobną przyczyną pożaru były latające lampiony, nazywane też lampionami szczęścia. To papierowe balony wypełnione gorącym powietrzem. Mają otwarte dno, gdzie umieszczany jest ogień. Puszczane są z okazji różnych świąt. W tym przypadku zapewne z okazji sylwestra. W okolicach zdarzenia znaleziono kilka takich lampionów. Do niektórych wypalonych lampionów przyczepione były kartki z odręcznymi napisami.
Domniemani sprawcy sami zgłosili się na policję.
- Zostali przesłuchani i ich zeznania będą poddane weryfikacji - oświadczył przedstawiciel władz śledczych. Ponieważ potrwa to kilka dni, policja nie zamierza na razie podawać jakichkolwiek dalszych informacji na temat całego wydarzenia. Według agencji DPA, policja traktuje to zdarzenie jako nieumyślne podpalenie.
Jak poinformował Hoppman, puszczanie latających lampionów zakazane jest w Niemczech od 2009 roku.
Zoo w Krefeld odwiedza co roku około 400 tysięcy turystów. Małpiarnia została otwarta w 1975 roku.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters, DPA, ENEX, PAP