Utrzymująca się na wschodnim wybrzeżu Australii fatalna pogoda, doprowadziła do podtopień i zalań. Spodziewane w kolejnych dniach opady, nawet 120 l/mkw. deszczu, mogą jeszcze bardziej pogorszyć już fatalną sytuację. W części stanu Nowa Południowa Walia obowiązuje alert, sugerujący ewakuowanie się z terenów dotkniętych klęską.
W niedzielę powódź wywołana utrzymującymi się na wschodzie Australii ulewami, wymusiła na części ludności stanu Nowa Południowa Walia konieczność ewakuowania się. Władze instruują uciekających, aby zabierali ze sobą ubrania oraz opatrunki i lekarstwa, zakręcając dopływ prądu i gazu do opuszczanych gospodarstw domowych.
Trudne warunki i alerty
Ostrzeżenia meteorologiczne ogłoszone w sobotę 4 czerwca obowiązują na obszarze od miasta Gold Coast w południowo-wschodniej części stanu Queensland, po południowe krańce stanu Nowa Południowa Walia. Wydano je po ukierunkowaniu się nad region ulew i wichur, generowanych przez utrzymujący się nad krajem ośrodek niskiego ciśnienia.
Nawet 120 litrów deszczu
Z tego powodu synoptycy nie spodziewają się prędkiej poprawy, tylko pogorszenia sytuacji. W poniedziałek 6 czerwca w Nowej Południowej Walii i w Tasmanii (wyspie na południowym wschodzie wybrzeża, będącej najmniejszym stanem) spodziewane są ulewy o natężeniu 120 l/mkw. oraz silny wiatr, osiągający w porywach prędkość 90 km/h. Ewentualnej poprawy synoptycy spodziewają się nie wcześniej niż we wtorek.
Władze sugerują ewakuację
Prognozowane warunki mogą powodować powodzie, zagrażające mieszkańcom miasta Lismore oraz terenów przy rzekach Cooks, Georges, części wybrzeża Nowej Południowej Walii oraz przylądka Fingal Head, gdzie obowiązuje alert zalecający opuszczenie domów do czasu poprawy sytuacji.
Paraliż komunikacyjny
Obecne warunki pogodowe są fatalne: szalejące po wschodniej części najmniejszego kontynentu wichury łamią drzewa, zrywając odłamanymi gałęziami sieci energetyczne i blokując drogi. Służby odbierały również zgłoszenia o domach uszkodzonych przez przewrócone drzewa.
Pogoda paraliżuje ruch powietrzny, uziemiając na płycie lotniska w Sydney wiele maszyn i uniemożliwiając lądowanie innym. Opóźnienia ciągle rosną, część samolotów kierowana jest na inne lotniska.
Autor: msb/jap / Źródło: theguardian.com, brisbanetimes.com.au