Blisko sto uszkodzonych dachów, powalone drzewa, powybijane okna - to bilans piątkowego gradobicia, które przeszło nad południową Polską. Strażacy w większości usunęli już skutki opadów, trwa zabezpieczanie budynków.
W ostatnim czasie "poburzowych" interwencji było w Polsce 470 (regiony, w których miały miejsce to: Podkarpacie, Małopolska, Dolny Śląsk). Najwięcej razy, bo około 170, interweniowano na Podkarpaciu, a za najbardziej dotknięte uznaje się dwa tamtejsze powiaty: leżajski i rzeszowski.
W czasie nawałnic nikt nie został ranny.
Najwięcej pracy z uszkodzonymi dachami
- Większość budynków została zabezpieczona - powiedział w TVN24 gen. brygadier Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej. - To jest taka doraźna pomoc strażaków mieszkańcom w sytuacji kiedy jest pośrednie zagrożenie.
Komendant podkreślił, że strażacy usuwali skutki gradobicia do późnych godzin porannych.
Na Podkarpaciu strażacy najczęściej byli wzywani do pomocy przy zabezpieczaniu uszkodzonych przez grad dachów. Podczas nawałnic nie dochodziło do zrywania poszyć dachowych, grad jedynie je dziurawił. Siła żywiołu była znaczna, bo grad przebijał nawet ceramiczne dachówki.
Pozostałe interwencje polegały na: pompowaniu wody, udrażnianiu przepustów, usuwaniu powalonych drzew i konarów.
Uszkodzone samochody
Na Podkarpaciu na skutek gradobicia ucierpiały także samochody.
"Zdjęcia z trasy. Zatrzymałem się wśród innych aut na zajeździe. Wszyscy po kolei tracili szyby, a karoseria na została pokancerowana. Całe zdarzenie miało miejsce na drodze E371 między Głogowem Małopolskim a Kolbuszową. Na parkingu stało około 10 aut i prawie każde straciło szyby" - pisał na Kontakt24 ~Filu.
Małopolska z problemami
W Małopolsce do sobotniego południa strażacy interweniowali ponad 170 razy. W Tarnowie wyjeżdżali do 70 przypadków, w Miechowie do 53, w Olkuszu do 26, w Krakowie do 15, w Nowym Sączu do 11, a w Proszowicach do trzech.
22 interwencje dotyczyły uszkodzonych dachów budynków mieszkalnych. Poza tym na drodze gminnej w miejscowości Uniszowa (powiat tarnowski) zarwał się mostek. Z kolei w Małyszycach (powiat olkuski) na skutek ulewnego deszczu utworzyło się rozlewisko wodne.
Ulewy na Dolnym Śląsku
Także na Dolnym Śląsku, gdzie jednak nie padał grad, burze powodowały problemy. Z intensywnymi opadami deszczu zmagano się we Wrocławiu i w powiecie oleśnickim. Tam głównie strażacy wypompowywali wodę z piwnic.
O gradobiciu informowali na bieżąco Reporterzy 24. Dostaliśmy zdjęcia gradowych kul m.in. z Pilzna, Dębicy, Ryglic, Biecza, Tuchowa, Zwiernika, okolic Tarnowa.
Burze od rana
Aktywne komórki burzowe już przed południem pojawiły się w Małopolsce. Zagrzmiało w okolicach Zakopanego, Bielska-Białej i Krakowa. Burzowo zrobiło się także na terenie woj. śląskiego w rejonie Rybnika i Gliwic i podkarpackiego w okolicach Rzeszowa i Tarnowa.
Wcześniej rano burze pojawiły się także na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Stamtąd jednak burzowe chmury przeniosły się jednak nad Białoruś i Ukrainę.
Autor: js,map/tka / Źródło: TVN24, PAP, Kontakt 24