NASA musi jeszcze poczekać na rozpoczęcie fazy testowej Oriona. Z powodu silnego wiatru i problemów technicznych bezzałogowy statek kosmiczny nie wystartował zgodnie z planem. Kolejne próby zostaną podjęte w piątek o godz.13.05 naszego czasu.
Pracownicy NASA przez kilka godzin z niecierpliwością oczekiwali na start statku kosmicznego Orion, który miał wznieść się na orbitę okołoziemską 4 grudnia. Z powodu silnego wiatru i problemów technicznych rozpoczęcie fazy testowej przeniesiono na piątek 5 grudnia (13.05 naszego czasu).
Etap ten miał rozpocząć przygotowania do jednej z najważniejszych misji, które podejmuje się w ostatnich latach NASA. Jeśli faza testowa się powiedzie, to po 2030 czterech astronautów będzie mogło stanąć na Marsie.
Przełożony strat
Start miał nastąpić 4 grudnia chwilę po godz. 13 naszego czasu ze Space Launch Complex 37 na terenie Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy’ego, kosmodromu zajmującego 567 kilometrów kwadratowych przylądka Canaveral (stan Floryda, USA). Jednak z powodu silnego wiatru naukowcy opóźnili rozpoczęcie fazy testowej. Kiedy wiatr ustał, pojawił się kolejny problem. Zespół techników poinformował, że zawory układu paliwowego silników startowych nie działają prawidłowo. Z tych powodów rozpoczęcie fazy testowej przesunięto o 24 godziny.
Jeśli 5 grudnia uda się Orionowi wystartować, to na orbicie ziemskiej znajdzie się on po 17 minutach od chwili uruchomienia silników rakiety Delta IV Heavy. Rakieta, na grzbiecie której ważący 21 tys. kg Orion wzniesie się na orbitę okołoziemską, wraz z ładunkiem i paliwem waży aż 740 tys. kg. Na Ziemię wróci jednak tylko sama kapsuła, w której w przyszłości znajdowałaby się załoga. Jej waga to jednak "zaledwie" 8600 kg.
Tysiące kilometrów w kilka godzin
Podczas trwającego ogółem 4 godz. i 24 min. lotu naukowcy planują sprawdzić działanie szeregu instrumentów pokładowych. Statek, dwukrotnie okrążając Ziemię, pokona w sumie dystans 96 600 kilometrów.
Podczas drugiego okrążenia Orion osiągnie wysokość maksymalną, wznosząc się na 5800 kilometrów. Dla porównania - Międzynarodowa Stacja Kosmiczna orbituje na wysokości "zaledwie" 420 kilometrów.
Chwila krytyczna
Pierwsza faza testów ujawni wszelkie braki i ewentualne pomyłki inżynierskie statku wybudowanego za miliony dolarów. Krytyczny jest zwłaszcza manewr polegający na osadzeniu maszyny z powrotem na powierzchni Ziemi. Podczas schodzenia z kilku tysięcy kilometrów Orion rozwinie prędkość 32 tys. km/h, co podniesie temperaturę do 2200 st. Celsjusza.
Jeśli sprawdzi się mający wyhamować kapsułę system otwierających się kolejno spadochronów, a temperatura w kapsule utrzyma się na poziomie bezpiecznym dla człowieka, będzie można rozpocząć przygotowania do kolejnej, tym razem załogowej, fazy testów.
Autor: mb/mk/ja// pw/rp / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: Orion przed startem (faza testowa)