Leśnicy z Olsztynka uratowali od śmierci młodego wilka. W poniedziałek wypuścili go na wolność, wyposażonego w obrożę z nadajnikiem GPS. Dzięki temu będzie można poznać trasy wędrówek i zwyczaje tych drapieżników na Mazurach.
Niespełna dwuletni samiec wilka przez ponad trzy miesiące był leczony w ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt w nadleśnictwie Olsztynek. Znaleziono go w stanie krańcowego wycieńczenia nad Kanałem Elbląskim k. Miłomłyna. Zdiagnozowano u niego nosówkę i jedną z chorób przenoszonych przez kleszcze.
- Podjęliśmy walkę o jego życie i udało się. Przybrał na wadze, odzyskał siły i może już wrócić na wolność" - powiedział opiekun wilka, leśniczy Lech Serwotka.
Na imię mu Napromek
Leśnicy nadali wilkowi imię Napromek - od nazwy leśniczówki, przy której znajduje się schronisko dla dzikich zwierząt. Jego opiekunowie chcą, żeby przysłużył się badaniom naukowym nad populacją tego zagrożonego gatunku. Dlatego w nadzorze weterynaryjnym uczestniczyli eksperci ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", a przed uwolnieniem drapieżnikowi założono obrożę z systemem lokalizacji GPS i nadajnikiem radiowym VHF.
W poniedziałek Napromkowi podano środki uspokajające i przewieziono go tam, gdzie został znaleziony. Na wolności leśnicy będą go dokarmiać przez kilka dni, potem powinna się nim zaopiekować rodzima wataha.
Jak powiedziała dr Sabina Pierużek-Nowak ze stowarzyszenia "Wilk", dzięki obroży będzie można mieć nadzór nad drapieżnikiem w pierwszych dniach po jego uwolnieniu i pomagać mu w razie potrzeby. Przede wszystkim jednak monitoring pomoże poznać trasy wędrówek i zwyczaje mazurskich wilków.
Na podstawie badań genetycznych oceniono wstępnie, że Napromek pochodzi z miejscowej watahy, więc prawdopodobniej pozostanie w lasach okolic Ostródy.
- Sygnały z nadajnika pozwolą nam określić wielkość terytorium zajmowanego przez jego grupę rodzinną. Dowiemy się, jak duże obszary zajmują poszczególne watahy na terenach wykorzystywanych turystycznie, o dużej liczbie jezior i blisko dużego miasta - mówiła Pierużek-Nowak.
Gdyby jednak wilk wybrał się w dłuższą wędrówkę, to będzie można prześledzić, jakimi korytarzami ekologicznymi migruje. Takie informacje mogą być przydatne np. przy projektowaniu - przeznaczonych dla dzikich zwierząt - przejść nad ruchliwymi drogami.
Piątka agentów specjalnych
Wilk szary jest w Polsce gatunkiem chronionym. Szacuje się, że w woj. warmińsko-mazurskim jest ok. 120 wilków, które żyją w watahach po 4-6 osobników. Najwięcej jest ich w puszczach Piskiej, Rominckiej i Napiwodzko-Ramuckiej, ale na wilki można natknąć się nawet w pobliżu dróg krajowych.
Według naukowców Napromek będzie pierwszym na Mazurach i prawdopodobnie piątym w Polsce wilkiem wyposażonym - za zgodą regionalnych dyrekcji ochrony środowiska - w obroże w nadajnikiem. Pozostałe osobniki to Wrzos i uwolniony z wnyków Szczęściarz w Zachodniopomorskiem, wilk Ryś w woj. lubuskim oraz młoda wadera Orzechowa z Borów Dolnośląskich.
Alan - najsłynniejszy wilczy podróżnik
Najsłynniejszym takim drapieżnikiem był Alan z niemieckiej Saksonii, który w ciągu trzech tygodni od wypuszczenia przeszedł blisko 900 km. Przebieg tej wędrówki mogli śledzić internauci. W 2009 r. Alan przekroczył granicę z Polską, przeszedł przez Lasy Zielonogórskie, przepłynął Odrę, był w Puszczy Rzepińskiej i Lubuskiej, Lasach Wałeckich i Borach Tucholskich. Potem przepłynął Wisłę, ominął od północy Warszawę i przez Dolinę Biebrzy oraz Puszczę Augustowską dotarł na Białoruś. Na krótko odwiedził jeszcze Litwę, potem jego obroża przestała nadawać sygnały. W sumie odbył podróż o długości ponad 1,4 tys. km i był w czterech krajach.
Autor: map / Źródło: PAP