"Bestia ze wschodu" sprowadziła nad Wielką Brytanię i Irlandię zimową aurę. Temperatura poniżej zera i obfite opady śniegu doprowadziły w czwartek do dużych utrudnień komunikacyjnych. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy od Was zdjęcia i nagrania obrazujące sytuację pogodową.
W niektórych regionach Wielkiej Brytanii do czwartku spadły nawet 32 centymetry śniegu, a termometry pokazały -10,3 stopnia Celsjusza. W związku z tym służba meteorologiczna w Wielkiej Brytanii oraz Irlandii wydała ostrzeżenie najwyższego, czerwonego stopnia. Mieszkańcom objętych nim regionów zaleca się pozostanie w domach, ponieważ podróż może okazać się zbyt niebezpieczna.
- W ciągu nocy spadło dużo śniegu i wystąpiły zamiecie śnieżne - powiedziała Clare Narir, meteorolog z Met Office.
Czerwone ostrzeżenie informuje o silnym wietrze i opadach śniegu, które mogą powodować zamykanie dróg i znaczne opóźnienia w komunikacji. Mogą również występować przerwy w dostawie prądu.
Uwięzieni na drodze
Niespodziewany atak zimy spowodował opóźnienia na najważniejszych drogach, a kierowcy informowali lokalne media o kilkunastogodzinnych korkach na autostradach w Szkocji. W nocy ze środy na czwartek śnieżyca uwięziła setki ludzi w samochodach na autostradzie M80 między Glasgow a Edynburgiem.
Około tysiąca pojazdów stało w bezruchu na odcinku 13 kilometrów - poinformowała szkocka policja.
- Jechałam do Mollinsburn. Opuściłam Edynburg o godzinie 14 w środę i właśnie wróciłam do domu, o 8 w czwartek rano - powiedziała Lesley Forster, która była jedną z osób, które stanęły na autostradzie M80.
- Utknęłam na 17 godzin i nigdy nie byłam tak przerażona. Było bardzo zimno, byłam załamana - relacjonowała Forster.
Z kolei w hrabstwie Lincolnshire lokalna służba zdrowia poprosiła o wsparcie ze strony brytyjskich armii, które woziły lekarzy pojazdami z napędem na cztery koła.
Paraliż w Irlandii
Z powodu trudnych warunków atmosferycznych zawieszono wszystkie loty na i z lotniska w stolicy Irlandii - Dublinie. Irlandzkie linie lotnicze Aer Lingus zawiesiły rejsy w czwartek o godz. 16 czasu polskiego, a Ryanair o 17.
W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej lotniska czytamy, że przewoźnicy "najprawdopodobniej wznowią działalność w sobotę rano". Lotnisko w Cork na południu Irlandii nie funkcjonuje od środy wieczorem.
Od środy w Irlandii szaleje silny wiatr, którego prędkość sięga 100 km na godzinę, a opady śniegu uznaje się za najbardziej intensywne od 1982 roku.
Sparaliżowana jest komunikacja autobusowa i kolejowa. Zamknięte są szkoły, uniwersytety i sklepy, a większość firm poleciła pracownikom, by w czwartek nie przychodzili do pracy.
Dublińska giełda ogłosiła, że z powodu "ekstremalnych warunków meteorologicznych" zostanie zamknięta w czwartek po południu i ponownie otwarta dopiero w poniedziałek.
O niewychodzenie z domu zaapelował premier Leo Varadkar. Zalecał mieszkańcom, żeby wrócili do domów przed godziną 17 czasu polskiego i nie wychodzili do godz. 16 w piątek.
Odwołane loty i pociągi
Na lotnisku Luton na północ od Londynu opóźnienia sięgały od 30 minut do nawet czterech godzin. Port lotniczy Heathrow musiał zawiesić funkcjonowanie szybkiego pociągu do centrum miasta.
W innych częściach kraju zamknięto tymczasowo m.in. lotnisko East Midlands w pobliżu Leicester oraz porty lotnicze w Edynburgu i w Glasgow, gdzie w środę wieczorem poproszono brytyjski Czerwony Krzyż o wsparcie setek pasażerów, którzy ugrzęźli w terminalu czekając na swoje loty.
W czwartek rano tymczasowo zamknięta została stacja kolejowa Paddington w Londynie, gdy śnieg zasypał perony i halę dworca. Wielogodzinne opóźnienia i odwołane pociągi odnotowano także na innych głównych węzłach kolejowych w brytyjskiej stolicy, między innymi King's Cross i Liverpool Street.
Southern Railways poinformowało, że do opóźnienia pociągów między Gatwick i Brighton przyczynił się sopel lodu o długości 2,5 metra znajdujący się w tunelu na trasie między tymi miejscowościami.
"Istny armagedon"
Na Kontakt 24 otrzymujemy nagrania oraz zdjęcia, na których widać bieżącą sytuację pogodową w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Reporter 24 Piotr napisał, że ciągle obowiązuje czerwony alert, a szkoły, sklepy, lotniska i transport publiczny nie funkcjonują.
"Istny armagedon. Ja jestem kierowcą i od wczoraj mamy pozostać w domach do odwołania. Mieszkam na wyspie odciętej od świata" - napisał Sylwester.
Z kolei Anna z Glasgow napisała: "Mamy zimę stulecia. Pada od dwóch dni. Jesteśmy na czerwonym alercie od wczoraj. 10 lat mieszkam w Glasgow i jeszcze takiej zimy tutaj nie było, najgorsze jest to, że wciąż pada. Żółty alert mamy do soboty. Autobusy, pociągi, urzędy, szkoły - wszystko zamknięte do odwołania".
Autor: amm,ao/aw,rzw / Źródło: Reuters, BBC, Met Office, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24, Ania Idzik