Naukowcy z ESA nie będą już szukać uśpionego lądownika Philae, który w listopadzie 2014 roku osiadł na na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Badacze mają nadzieję, że maszyna sama da o sobie znać, kiedy jej akumulatory się naładują.
Lądownik Philae trafił na kometę 12 listopada 2014 roku. Jego lądowanie nie obyło się bez problemów. Mimo, że udało się przesłać pierwsze dane do ESA, to i tak naukowcy nie są w stanie określić, gdzie dokładnie osiadł. Najprawdopodobniej wylądował w cieniu wzgórza, do którego nie dociera światło. Energii starczyło zaledwie na kilkadziesiąt godzin. W tym czasie udało się zebrać wstępne dane i pobrać pierwsze próbki gleby.
Potem Philae stracił swą moc i przeszedł w stan uśpienia. Hubert Bartkowiak, ekspert z kosmonauta.net, informował 15 listopada, że lądownik zdążył wykonać swoje zadanie i - jeśli wszystko wróci do normy - dalsze badania zostaną wznowione. Trzeba czekać, aż akumulatory Philae'a się naładują.
Misja Rosetty
Misja Rosetty rozpoczęła się w marcu 2004 roku. Sonda kosmiczna ruszyła w pogoni za pędzącym 56 tys. km/h ciałem niebieskim - kometą 67P/Czuriumow-Gierasimienko odkrytą w 1969 roku. Rosetta rozpędzała się za pomocą grawitacji mijanych planet. W pobliżu komety znalazła się po 10 latach. 12 listopada 2014 roku lądownik Philae osiadł na powierzchni 67P/Czuriumow-Gierasimienko w odległości około 510 milionów kilometrów od Ziemi.
Wielkie nadzieje
Naukowcy mają nadzieję, że pobrane i przeanalizowane przez przyrządy lądownika próbki pomogą poszerzyć wiedzę na temat powstania planet oraz życia, gdyż tworzące materię komet lód i skały pochodzą z czasów formowania się Układu Słonecznego.
Autor: PW/rp / Źródło: ESA
Źródło zdjęcia głównego: ESA