Rodzinie mieszkającej w Norwegii zaginął kot. Na nic zdały się poszukiwania na osiedlu i rozwieszanie plakatów. Zwierzę odnalazło się dopiero po dwóch tygodniach. Gdzie? Na Islandii.
Właścicielką siedmioletniego kota o imieniu Pus jest Greta Hove, mieszkająca w mieście Alesund na wybrzeżu Norwegii.
Zwierzak nigdy wcześniej nie oddalał się od domu, jednak dziewiątego czerwca zniknął bez śladu. Greta wraz z rodziną szukała go na całym osiedlu, rozwieszała też ogłoszenia z jego zdjęciem. Bez skutku, wyglądało na to, że Pus uciekł i nie zamierzał wrócić.
Dopiero po dwóch tygodniach kot się odnalazł. Nie wrócił jednak sam do domu. Nie znalazł go też żaden z mieszkańców najbliższej okolicy. Pus został znaleziony dopiero na... Islandii.
Jak to się stało?
Zwierzak najprawdopodobniej wskoczył do kontenera sąsiadów, którzy przeprowadzali się na Islandię. Został zamknięty w środku i przepłynął na statku ponad tysiąc kilometrów.
Kiedy rodzina Gunnarsdóttir otworzyła w końcu kontener, od razu zorientowała się, że w środku jest kot. Świadczyły o tym ślady sierści. - Nie mogliśmy go znaleźć. Bałam się, że znajdziemy go nieżywego - opowiadała Aldís Gunnarsdóttir.
Kiedy jednak usunęli z wnętrza prawie wszystkie meble, odnaleźli wychudzonego, głodnego i przede wszystkim przerażonego kota. Był niemal całkowicie pozbawiony futra. Sierść leżała wokół niego.
Aldís go nie rozpoznała, ale domyślała się, że prawdopodobnie należy do niedawnego sąsiada z Alesund. Zamieściła zdjęcie kota na portalu społecznościowym. W ten sposób właścicielka Pusa odnalazła ukochanego pupila.
Powrót kota do domu nie będzie jednak łatwy. Najpierw musi zostać zaszczepiony na Islandii, żeby otrzymać oficjalną dokumentację podróży. Właścicielka ma nadzieję, że potrwa to kilka dni.
Autor: anw/aw / Źródło: ENEX