Duńscy naukowcy utrzymują, że eksplozje gwiazd prowadzą do gęstnienia warstwy ziemskich chmur, a tym samym - do czasowego ochładzania się klimatu na naszej planecie.
Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Technicznego w Kopenhadze promieniowanie kosmiczne, które pochodzi z supernowych ma bezpośredni wpływ na pogodę na Ziemi.
Artykuł opisujący ustalenia Duńczyków ukazał się w grudniu w czasopiśmie naukowym "Nature".
Pochmurne gwiazdy
Według raportu jony uwalniane podczas eksplozji gwiazd prowadzą do formowania się grubszej warstwy chmur nad Ziemią. Półprzejrzysta warstwa zatrzymuje promienie słoneczne i przyczynia się do ochłodzenia się klimatu.
- Nareszcie ukazał się nam ostatni fragment układanki i jesteśmy w stanie zrozumieć wpływ pozaziemskich czynników na klimat panujący na naszej planecie - przekonuje dr Henrik Svensmark, współautor artykułu. - Jesteśmy w stanie zrozumieć, jak zmiany aktywności Słońca czy supernowych wpływają na nasz klimat - dodaje.
Opublikowany raport powstał na podstawie dwuletnich obserwacji wpływu promieniowania kosmicznego na ziemski klimat. Badania obejmowały między innymi symulację w tak zwanej komnacie chmur - szczelnie zamkniętym laboratorium, w którym ciśnienie i wilgotność odzwierciedlają warunki panujące w wyższych partiach atmosfery naszej planety.
Atlas chmur
Dzięki przeprowadzonym w warunkach laboratoryjnych eksperymentom naukowcom udało się dowieść, że wysokoenergetyczne cząsteczki, takie jak emitowane podczas rozpadu gwiazdy, wymuszają tworzenie się jonów - naładowanych dodatnio albo ujemnie cząsteczek.
Te prowadzą do nukleacji - przemiany fazowej, która wiąże wodę z kwasem siarkowym. Im więcej jest związanej wody, tym większe prawdopodobieństwo, że w atmosferze dojdzie do kondensacji chmur. A im więcej chmur, w tym mniejszym stopniu ogrzewana jest powierzchnia Ziemi - utrzymują duńscy naukowcy.
"Przedwczesne" wnioski?
Z rezerwą do zaprezentowanych ustaleń podchodzi doktor Hamish Gordon z Uniwersytetu w Cambridge. W publikacji na portalu Science Media Centre ocenił, że raport wymaga szczegółowego dopracowania.
Gordon uznał, że wyniki prac badaczy z Kopenhagi są godne zainteresowania i jeśli zagadnieniu poświęci się więcej uwagi, mogą stanowić "znaczący wkład z mikrofizykę chmur". Zgłosił jednak zastrzeżenia co do brakujących - jego zdaniem - modeli obliczeniowych.
Przyznał, że do pewnego stopnia jony przyczyniają się do kondensacji chmur. Ocenił jednak, że wpływ promieniowania kosmicznego jest w rzeczywistości śladowy - rzędu pięciu procent. Dlatego też, jego zdaniem, przedwczesne jest ogłaszanie, że znaleziono "ostatni element układanki", jak utrzymują autorzy artykułu.
Autor: sj/aw,rzw / Źródło: Nature, telegraph.com, źródło zdjęcia: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA